Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za pomoc w leczeniu Gaspara! Dziękujemy za każdą złotówkę, ale też płynące za nią wsparcie i wiarę, że nawet w najbardziej beznadziejnych przypadkach warto i trzeba pomagać. Nasz biało-czarny siłacz potwierdził to całym sobą, i jeszcze to, że siły natury są niezbadane i często zaskakują pozytywnie.
Gaspar rok temu został zgarnięty z ulicy w tragicznym stanie. Skrajnie wycieńczony, z wodobrzuszem, pogryziony, z larwami w ranach, zagłodzony, zapchlony i z sercem w tragicznym stanie. Powinien ważyć ponad 70 kg, a nie ważył nawet 50. Nie dawano mu żadnych szans. Może 2-3 tygodnie życia.
Przeszedł diagnostykę i leczenie, rany się zagoiły, łysy kark porósł białą sierścią. Dobre jedzenie i bogata suplementacja skłoniły organizm do mobilizacji i pozwoliły zwalczyć anemię. Tylko serce wciąż nie mogło odzyskać równego rytmu, uspokoić się. Każdy dzień, tydzień wydawały się prezentem od losu.
Gaspar dostał ciszę, spokój, spokojne spacery i to wszystko plus łaskawy los i nieprawdopodobna wola życia sprawiają, że ciągle jest z nami.
Miał dwukrotnie ściągany płyn z jamy brzusznej, serce bije tylko sobie znanym rytmem, do tego jeszcze zmiana nowotworowa na przedniej łapie, Ale Gaspara to nie wzrusza. Z radością wita każdy nowy dzień, wszystkim się interesuje, wszędzie chce być pierwszy i mówi śmierci stanowcze NIE. Codziennie ma dużo spraw i nigdzie z Ducha się nie wybiera.
Jest tylko jeden problem — koszty jego leczenia i utrzymania są ogromne. Leki na serce i nowotwór pochłaniają tysiące, ale przecież nie można takiemu wojownikowi powiedzieć: Spadaj stary. Robimy wszystko, żeby Gaspar był z nami jak najdłużej w jak najlepszej formie, dlatego bardzo prosimy o wsparcie dla tego mocarza.
Loading...