Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kociak z Mariańskiej - nazwany Gayem ... MA DOM ! <3
W dniu dzisiejszym zawiozłyśmy Gaya do jego nowego domku, gdzie zamieszkał z małą dziewczynką i oczywiście opiekunami w postaci rodziców ;)
Gay przepiękny kociak w którym wiele osób się zakochało <3 Wyrósł na pięknego młodzieńca i mógł zamieszkać w swoim cudownym domku :D
Gaya historia rozpoczęła się od pierwszego zdjęcia :( były to straszny widok, maleńkiego kociątka z przeraźliwym kocim katarem :( Gay gdyby nie otrzymał pomocy, mógłby umierać w męczarniach :( Przeszedł bardzo długie leczenie :( Otrzymał mnóstwo zastrzyków, codziennie kropienie oczek pozwoliło mu wyzdrowień - został zaszczepiony i mógł zamieszkać w swoim kochający domku.
W tym miejscu los bezdomnych kotów jest straszny, a przy Gayu znalazłyśmy rozkładające się zwłoki maleńkiej kociaka, zapewne jednego z rodzeństwa Gaya - przeżył tylko on !!!
CUDOWNA ADOPCJA - GAY MA DOM <3
Bardzo się cieszymy :) z tym malcem przeżyłyśmy wiele i od początku nie było łatwo bo musiałyśmy walczyć o jego życie :(
Na zdjęciach zauważycie postępy w leczeniu małego Gaya i to na jakiego pięknego dżentelmena wyrósł :)
Nazwany został Gaj i żyje! Mógł nie przeżyć... Mógł umierać w cierpieniu. Przebywa pod naszą opiekę od około 3 tygodni i od tylu tygodni jest w trakcie długiego, bolesnego leczenia. Pierwsze dni były pochłonięte codziennymi wizytami i wieloma zastrzykami.
Gaj się wyrywał i nie chciał już bólu, bo każdy zastrzyk był cierpieniem, a to maleńki kociaczek. Ale była to jedyna szansa podjęcia walki o jego życie.
Gdy przyjechałyśmy na miejsce po wezwaniu o chorym kociaku, pojawiło się mnóstwo osób w oknach mówiących "czego chcemy, przecież żyją i są dokarmiane". On żył, ale w miejscu, gdzie spał z mamą, inne kociaki już się rozkładały... Dokarmianie i niesterylizowanie to nie jest pomoc, a dodatkowo pogłębianie tej bezdomności - należy byś świadomym i spróbować sobie wyobrazić, czy my byśmy chcieli żyć jako bezdomne osoby, walczące codziennie o życie, umierające w ciężkiej chorobie bez pomocy. Najgorsze, że te maleństwa otoczone są nami - wielkimi, przerażającymi ludźmi przerażającymi. Słusznie się nas boją, gdy tak wiele osób dopuszcza się krzywdzenia i zabijania!
Gay wciąż jest leczony, na zdjęciach zobaczycie, jakie postępy poczyniło długotrwałe leczenie - jakim Gaj okazał się pięknym kociakiem, bez zaropiałych oczek, choć nadal z obniżoną odpornością. Leczenie wciąż trwa, otrzymuje antybiotyki i witaminy. Chcemy, aby jak najszybciej doszedł do zdrowia, nie cierpiał. Abyśmy mogły go zaszczepić i przygotować do adopcji i do życia w domu, nie jako bezdomne maleństwo.
Teraz przed nami wielki test, wielka prośba i walka - nie tylko o życie, ale o opłacenie leczenia. Jeden zastrzyk to koszt około 20 złotych - przez pierwsze 4 dni maleństwo otrzymywało po 2-3 zastrzyki - już mamy 240 złotych. Przez kolejne 3 dni otrzymywał po jednym zastrzyku, jest to koszt 60 złotych - oczywiście szacujemy około. Przez dwa tygodnie otrzymuje antybiotyk, leki na wzmocnienie odporności i witaminy - około 100 złotych na pewno. Leczenie jeszcze się nie zakończyło. Maluszek został dwa razy odrobaczony, odpchlony, musi zostać zaszczepiony dwa razy i zrobimy testy na FELV/FIV - zbieramy zatem kwotę 500 złotych i mamy ogromną nadzieję, że leczenie nie przekroczy tej kwoty.
Prosimy o pomoc. Dziękujemy!
Loading...