My ich nie chcemy, zabierzcie je...

Słuchajcie ta sytuacja zwala z nóg... Dwie suczki nikomu niepotrzebne. Jakiś czas temu wpłynęła do nas prośba o pomoc dla dwóch suczek. Konkretnie chodziło o to byśmy je zabrali. 

Umówiliśmy się że jak zwolnią się miejsca wówczas podjedziemy zobaczyć jak wygląda sytuacja. Miało być tak... Jacyś ludzie sprzedali działkę i zostały psy, których nowy właściciel nie chce. Dokarmia je Pani z działki obok.

Dziś dzwoniliśmy do tej Pani, okazało się bowiem jednak że to ona sprzedała tę działkę, psy są syna, ale oni już ich nie chcą 🤷 No i teraz tak... Przynajmniej jedna z suczek, co widać gołym okiem jest chora, ma problemy dermatologiczne, obie muszą zostać przebadane, trzeba zastosować środki zapobiegawcze i obie wysterylizować. 

To spore koszty, a my nie jesteśmy w żaden sposób dofinansowani NIGDZIE. Pani sprzedała działkę, ale twierdzi że nie stać ją nawet na to, by choć trochę uczestniczyć w kosztach.

Nawet tego nie komentujemy. Teraz pytanie do Was... Mamy je tak zostawić? Czy uda się uzbierać pieniądze, zabrać je stamtąd, wyleczyć i znaleźć im domy, w których nie będą traktowane jak niepotrzebne śmieci? Komentarze typu "To właściciele powinni zapłacić" kompletnie nic nie wnoszą. Po prostu możemy zostawić tam sunię...

Ale chyba nie o to chodzi. Chcemy spróbować im pomóc. Nie mamy tylko za co 😔 Za każdą wpłatę będziemy wdzięczni.

Niestety tym razem musimy działać inaczej niż zwykle, gdyż nie ma tu na chwilę obecną zagrożenia życia. Możemy zabrać psy, ofiarować im miejsce i opiekę, ale dopiero gdy będziemy mieć na to środki finansowe. Kolejne długi spowodują że w końcu nikomu nie pomożemy.