Gizia to bardzo młodziutka koteczka, mająca niewiele ponad pół roku. Mimo młodego wieku kicia wiele przeszła w swoim życiu. Znaleziona została na ulicy, po której błąkała się dosyć długo. Co ją tam spotkało i jakiego losu doświadczyła, możemy się tylko domyślać. Ale na pewno nie zaznała niczego dobrego.
Gizia jest kotkiem bardzo grzecznym, wręcz nieobecnym, nierzucającym się w oczy. Ale nie wynika to z jej charakteru, a ze strachu. Bardzo trudno jej zaufać człowiekowi. Mimo tego, że bardzo garnie się do ludzi, to boi się dotyku i brania na ręce. Kiedy Gizia została znaleziona, była przerażona, wychudzona i bardzo chora. Miała skudlone futerko pełne pcheł i spalone końcówki wąsów. Dlaczego tak piękny kot, jak Gizia, znalazł się na ulicy? To pytanie zadajemy sobie wszyscy. Gdyby była kotem domowym wychodzącym, to nie trzymałaby się cały czas jednego miejsca - takiego, gdzie wiedziała, że dostanie coś do jedzenia i nie spałaby pod samochodami. Z pewnością nie był to również kot wolnożyjący. Gdyby komuś uciekła, to raczej Opiekun poszukiwałby swojej pupilki. Niestety, nikt jej nie szukał i na nasze apele o znalezieniu Gizi też nikt nie odpowiedział.
Obecnie Gizia jest w trakcie leczenia. Zdiagnozowano u niej wirusówkę, stan zapalny macicy, ma potwornego świerzbowca w uszach oraz grzybice skóry. Leczenie jest bardzo kosztowne, dlatego bardzo prosimy o pomoc. Zbieramy na kontynuację leczenia Gizi, lepszą karmę dla niej, a w przyszłości testy, szczepienia oraz sterylizację. Dziękujemy w imieniu Gizi.