Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Gdy mówisz życiu że już nic nie złamie ci serca, ono podaje ci chusteczkę i krzyczy: no to patrz! Goliat, pies jak się okazało, kościelnego. Jak bardzo ludzie są nieświadomi, obojętni, nieempatyczni?
Piątek wieczór ktoś dzwoni. Pani prosi o pomoc dla pieska który ciągnął tylne nóżki środkiem ulicy. Pani chciała go złapać, jednak ten uciekł na posesję. Ku jej zdziwieniu okazało się, że pies wyglądający jak obraz nędzy i rozpaczy nie jest bezdomny. Właścicielem był, o ironio, kościelny. Niestety gdy Pani zaczęła pytać o stan psa, czy piesek był u weterynarza Pan odrzekł "a róbcie co chcecie" i zamknął drzwi. Pani poruszona sytuacja i bardzo złym stanem pieska zadzwoniła do mnie opisując sytuację i pytając, czy mogę pomóc.
Następnego dnia pojechałam na miejsce, przed wskazana posesja zobaczyłam pieska leżącego na ziemi. W pierwszej chwili myślałam, że się spóźniłam i psina nie żyje... Na szczęście gdy podeszłam bliżej poderwał się 😮💨 Podeszłam do drzwi, zapukałam, wyszedł Pan. Przedstawiłam się i zaczęłam pytać o stan psa.
Na pytanie co się dzieje z psem odpowiedział "Nic"... Gdy zaczęłam naciskać że to nie wygląda na "nic ", a stan psa określiła bym jako tragiczny pan stwierdził że UWAGA! WIOSNA! Pies zaplątał się w łańcuch, a jak "wylazł" z dziury to już taki był. Od wiosny !!!pies miał poważne problemy z chodzeniem, problem z ranami na ciele, bo zrobiły się odleżyny z których ciekła ropa. Od wiosny pies ciągnął nogi! Od wiosny pies z bólu nie bardzo mógł jeść, bo teraz można się na nim uczyć anatomii... Jak długo miał całe drobne ciało zajęte przez kleszcze i milion pcheł? Dawno nie widziałam psa tak zaniedbanego przez właściciela, oj dawno.
Kolejne pytanie, czy pan zabrał swojego psa do weterynarza - odpowiedź która mnie zmroziła że "tu się nie chodzi do weterynarzy, szczepi się raz na rok i tyle ". Od wiosny ten pies cierpiał w milczeniu. A wkoło sami ślepcy, nikt nie widział psa który wyglądał coraz gorzej. Zapytałam również, czy pan posiada inne zwierzęta - odpowiedzial że była suczka, ale zabił ją samochód i "zdechła" 😔 Ostatnie pytanie jakie zadałam to czy chce pan psa oddać - odpowiedział "proszę bardzo, wsadzić go pani?". Podpisał zrzeczenie. Wsadził psa. Odjechaliśmy.
Kilkanaście metrów dalej zatrzymałam się. Popatrzyliśmy się na siebie z obolałym dziadziem. Emocje, które trzymałam na wodzy - puściły. Nie mogłam pojąć jak można widzieć jak cierpi żywa istota, tym bardziej będąca pod tego człowieka opieka i nie zrobić nic. Nieleczenie, które może doprowadzić do utraty zdrowia i życia jest karalne. Ale przede wszystkim! Będąc człowiekiem, istota pomoc myśląca, mająca całą paletę emocji, uczuć itd - nie zareagować na stan swojego psa. Serce boli. Na co czekał ten człowiek? Znieczulica i obojętność.
Dziadeczek pojechał od razu do gabinetu gdzie został opatrzony. Krwi nie udało się pobrać. Biedak dostał leki na miejscu i do domu. Pani Doktor była w szoku widząc stan malucha 😔 było podejrzenie że uszkodzona jest miednica, na szczęście na RTG nie było uszkodzeń kręgosłupa, miednica również. Dziadzio "zatacza" się na lewą stronę, być może to ten łańcuch, być może potrącenie lub inny uraz. Na RTG brak widocznych złamań, są prawdopodobnie na mikrourazy niewidoczne na zdjęciach. Trzeba by wykonać TK.
Doktor dodatkowo wypisał receptę na Nivalin, aby wspomóc układ nerwowy. Dziadzio cały czas będzie na lekach, jest karmiony małymi porcjami a często. Jest wychudzony, skóra jest w opłakanym stanie, sierść również 😭 Od koniec przyszłego tygodnia znów spróbujemy pobrać krew. Na policję zostało zgłoszone zawiadomienie. Zazwyczaj odpuszczam, skupiam się na pomocy zwierzakom, ale tu - nie mogłam.
Błagam o wsparcie dla Goliata. Koszta będą ogromne, kolejny ciężki przypadek, ale teraz w końcu ma mieć godne życie bez bólu 🙏
Loading...