Ile nieszczęść może znieść jeden pies?

Ile może złego przytrafiać się jednemu psu?

Gdy Gonzo trafił po naszą opiekę, rozpoczęła się walka o jego życie bez bólu: zwyrodnienia stawów i stan zapalny w odcinkach kręgosłupa. Po długim leczeniu wreszcie udało się zobaczyć na pyszczku Gonza ulgę i radość życia. Niestety, po kilku miesiącach Gonzo mocno zaczął kuleć, diagnoza była smutna - zerwane więzadła krzyżowe w obu kolanach. Udało się "naprawić" jedną łapę. I tym razem Gonzo dzielnie zniósł leczenie, operację oraz szybko odzyskał radość życia.

Gonzo jest psem, który cieszy się dosłownie każdą chwilą, każdym spacerem, każdym głaskiem. Jakby wiedział, że są to chwile, które mogą szybko przeminąć, że warto cieszyć się nimi, wręcz delektować i na zawsze zapamiętać, jakby miały nigdy nie powrócić...

Szanuje wszystko, co dobrego przynosi mu los, a co złego go spotyka, próbuje dzielnie i z pokorą znosić... I kiedy już myślimy, że przed nim spokojne życie to boooom! Zakóciły je dilofilarie. Od paru dni Gonzo walczy z gorączką powyżej 40 stopni, codziennie przyjmuje kroplówki, jest apatyczny, nie je i jest kompletnie bez siły. W tym tygodniu jeszcze czeka go usg.

Bardzo prosimy o wsparcie leczenia Gonza. To nie tak miało być, miało już być spokojnie i tylko szczęśliwie. Ale niestety los przyniósł kolejną chorobę...