Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Walka o łapę Garfielda trwała naprawde bardzo długo. Możemy powiedzieć, że zrobilismy wszystko, co można było zrobić. Garfield wyjechał nawet na turnus rehabilitacyjny, gdzie miał całodobową opiekę połaczoną z intensywnymi zabiegami, ale niestety, czasem tak bywa, że się nie udaje. Po specjalistycznej diagnostyce i konsultacjach z chirurgiem w Gdańsku zapadła decyzja o amputacji łapki Garfielda.
Czas jednak pokazał, że naszego rudego miziaka to nie był koniec świata. Amputacja łapy sprawiła, że kocurek odżył. Zaczął biegać, skakać i wariować pokazując nam, że chyba nasza decyzją z którą tak zwlekaliśmy jest dla niego dobra. Mało tego Garfield niedługo zaczyna pakowac walizki i jechać do swojego domu.
Fajny koniec historii, prawda? A to wszystko też dzięki Waszemu zaufaniu i wsparciu finsnsowym działań Fundacji! Dziękujemy!
Garfield, choć na to wskazywałoby jego imię, nie jest bohaterem wesołego komiksu. W jego dotychczasowym życiu kota wolno żyjącego niewiele było szczęśliwych chwil. Dla wielu takich kotów to walka o przetrwanie, ale on jakoś sobie radził, był dokarmiany, miał gdzie się schować przed zimnem. Aż pewnego dnia stała się tragedia, która na zawsze zmieni jego los. Nie wiemy, co dokładnie się wydarzyło, podejrzewamy, że został zraniony przez pędzący samochód. Ktoś go potrącił, ale się nie zatrzymał…
Garfield resztkami sił doczołgał się na pobliskie podwórko i schował w otwartym garażu. Kobieta, która go znalazła, rozpoznała w nim okolicznego „włóczęgę” i zobaczyła, że jest w kiepski stanie.
Jego przednia łapka była bezwładna, wlókł ją po ziemi, na pyszczku miał ranę, z trudem się poruszał. Natychmiast zabrano go do weterynarza, który zszył ranę, podał leki, zrobił prześwietlenie oraz go wykastrował. Niestety rokowania względem łapki nie napawały optymizmem.
Ponieważ kocurek nie mógł zostać u osoby, która go znalazła, zwrócono się do nas o pomoc. Garfield trafił do szpitalika współpracującego z nami gabinetu weterynaryjnego, ponowiono badania. Stwierdzono brak głębokiego czucia, co oznacza niestety uszkodzenie nerwu w łapce, która może nigdy nie odzyskać sprawności. Wdrożono leczenie, które być może pobudzi łapkę „do życia”, jednak są na to bardzo małe szanse.
Garfielda najpewniej czeka amputacja, rehabilitacja oraz nauka życia na trzech łapkach. Zrobimy wszystko, żeby zapewnić mu jak największy komfort oraz najlepszą opiekę. A gdy dojdzie do siebie, znajdziemy mu odpowiedzialny, bezpieczny dom. Prosimy o wsparcie finansowe. Koszty leczenia i opieki nad Garfieldem oraz operacja, która go czeka, są kosztowne. Do tego musimy go odżywić, odrobaczyć, odpchlić i wzmocnić suplementami. Kocurek potrzebuje też podkładów, żwirku oraz środków higienicznych.
Loading...