Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Szczęśliwe zakończenie :)
Udało nam się wyleczyć Grażyna (chociaż "trochę" to kosztowało - część faktur zamieszczamy w załączniku).
Ogromnie dziękujemy wszystkim za wsparcie - tylko dzięki Wam możemy pomagać!
Grażyn wrócił już na miejsce bytowania - zdrowy i pełen sił. W przypadku starszych kotów, które całe życie spędziły na zewnątrz adopcja nie zawsze jest najlepszą opcją - dlatego postanowiliśmy zwrócić Grażynowi "wolność". Ma tam zapewnione karmienie i monitorujemy sytuację - jakby cokolwiek się działo (tfu, tfu, odpukać), to będziemy interweniować.
Grażyn to około 10-letni kocur - trafił do nas niedożywiony, z piekłem w pysku, licznymi ranami po walkach, podwiniętą powieką i masą pasażerów na gapę (kleszcze jak czereśnie, stado pcheł, tasiemce i inne robale).
Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale takich kosztów to się nie spodziewaliśmy – leczenie Grażyna przekroczyło już możliwości naszej małej fundacji. Dalej sami nie damy rady, nie pomożemy ani jemu, ani żadnej innej kociej bidzie. Bardzo potrzebujemy wsparcia na pokrycie faktur za leczenie, bo inaczej... no właśnie, przestaniemy pomagać? Zamkniemy oczy na wszystkie kocie nieszczęścia i będziemy przyjmować tylko zdrowe, piękne (najlepiej w typie rasy), milutkie kociaczki?
Przecież my tak nie potrafimy, u nas nie ma segregacji ze względu na wiek, urodę, stan zdrowia, stopień socjalizacji, czy przewidywany poziom kosztów – każde kocie istnienie zasługuje na ciepły kącik, pełną michę, miziającą rękę i życie bez bólu. Dlatego ogromnie prosimy – wesprzyjcie Grażyna i pomóżcie nam pomagać dalej!
Grażyn pochodzi z wrocławskich działek, na których bytowało stado około 20 kotów. Ponadto ostatnimi czasy okociły się tam 4 kotki! Stado jest zakleszczone i zarobaczone, mimo starań dwójki karmicieli koty są niedożywione. Dodatkowo pozostali działkowcy są bardzo źle nastawieni do kotów. Odłowiliśmy z działek co mogliśmy, na więcej nie starczyło nam miejsca (domy tymczasowe zakocone po sufit w łazience, telefon adopcyjny milczy od kilku tygodni).
Koszty to zawsze sprawa drugorzędna, ale tym razem przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Grażyn potrzebował zabiegu korekty powieki u okulisty, specjalistycznego leczenia stomatologicznego, nie licząc standardowych wizyt, badań i leków. Kocurek powoli dochodzi do siebie, ale do pełnego „wylaszczenia” potrzeba jeszcze trochę czasu i funduszy. Funduszy, których nie mamy, dlatego potrzebujemy Waszej pomocy!
Ogromnie prosimy o wsparcie dla Grażyna i innych kocich bid! Każda pomoc się liczy - wpłać tyle ile możesz, udostępnij zbiórkę lub załóż skarbonkę i pomagaj wspólnie z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. Tylko dzięki waszemu wsparciu jesteśmy w stanie dalej działać, Dziękujemy, że jesteście z nami!
Loading...