Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Gretka bardzo dziękuje Ludziom o Dobrych Sercach 😘💓
Dziękujemy!! ♥️ Gretka uzbierała dla siebie kwotę 1550 zł (38,75% zakładanej kwoty)
Na imię mam Greta i jestem niespełna roczną dziewczynką... Patrzysz na mnie i pewnie dziwisz się, co wśród tylu nieszczęść robi taki zdrowy kot... Może nawet zachwycisz się mną, mówiąc, „ale ładna Kicia”...
A ja potrzebuję Twojej pomocy... W swoim krótkim życiu zdążyłam już stracić dom, miłość opiekunów i zdrowie... Być może nigdy już żadnego domu nie będę miała... moja przypadłość nie daje mi zbyt dużych szans na adopcję.
Byłam wesołym, beztroskim kociakiem, dopóki nie przytrafiło się mi się nieszczęście i wtedy mój los w jednej chwili się odmienił. Zostałam wrzucona najpierw na podwórko, a kiedy zbyt usilnie próbowałam dostać się do swojego domu, spakowano mnie w karton i wywieziono jako „kota bezpańskiego” do jednego z soleckich gabinetów weterynaryjnych, aby tam zajęła się mną jakaś fundacja. Zresztą tych, którzy mnie odrzucili, niewiele już obchodziło, co się ze mną się stanie. Oni już mieli spokojne głowy i czyste sumienia, bo przecież nie wywieźli mnie do lasu. Nigdy też już nie zapytali o mnie.
Przyjęła mnie Fundacja JeKo - robili mi tomografię komputerową i okazało się, że przyczyną mojego nieszczęścia jest zator chrzęstny rdzenia kręgowego. Mam bezwładny ogonek, którego w ogóle nie czuję. Nie mam również czucia w zwieraczach. Staram się, jak mogę, wiem do czego służy kuweta, ale nad „siusiu” nie panuję. Pojawia się, gdy tylko wylizuję sobie brzuszek. Zakopuję, bo wiem, że tak trzeba, ale jak zakopać, gdy siusiu jest na posłaniu?
A jednak fundacyjni wolontariusze dali mi szansę i robią wszystko, aby poprawić mój komfort życia. Jeżdżą ze mną na całotygodniowe rehabilitacje, podają mi leki na poprawę przewodnictwa nerwowego. Niestety wszystkie te zabiegi są mega kosztowne...
Jestem wdzięczna wszystkim przyjaznym ludziom, którzy mnie teraz otaczają, bo znów poczułam, że komuś na mnie zależy... Chciałbym pomóc fundacji i zarobić na swoje leczenie. Dlatego proszę o wpłaty. Do tej pory fundacja wydała na moje leczenie ponad 2500 zł! Czeka mnie jeszcze 3-tygodniowa terapia rehabilitacyjna i amputacja ogonka.
Łączny koszt to około 4000 zł. Ciężko mi sobie nawet wyobrazić taką sumę... Bardzo Was proszę... Z ucałowaniami, Wasza Greta!
Loading...