Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Witajcie!
Chciałabym z całego serca podziękować Wam wszystkim za pomoc w opłaceniu leczenia mojego podopiecznego Grosika!
Gdy poznałam Grosika był takim chodzącym małym "nieszczęściem", pękało mi serce z jego powodu....
Teraz jest już prawie dorosłym osobnikiem - ma 4 lata, bardzo zmężniał i urósł, jednak jego przeszłość wciąż trochę się za nim ciągnie. Mam na myśli to, że Grosik bywa podatny na pewne schorzenia lub urazy, na co mają wpływ jego osłabione geny (pochodzi z chowu wsobnego - kazirodczego).
Pomimo tego, że sama podjęłam się opieki nad nim, to w dużej mierze nie byłabym w stanie sprostać wszystkim opłatom za leczenie Grosika samodzielnie. Niektórzy mówią, że skoro "mnie na to nie stać, to po co się za to brałam"...
Prawda jest jednak taka, że ratowanie zwierząt nigdy nie jest czymś opłacalnym i nie da się tego w ten sposób przeliczyć. Z reguły Ci, których "stać" na wykupowanie zwierząt, nie robią tego, bo np. nie mają takich potrzeb.
Gdyby nie pomoc osób takich jak Wy oraz Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, byłoby mi bardzo ciężko opłacić wszystkie rachunki. Dlatego z całego serca wszystkim Wam dziękuję, w imieniu swoim oraz Grosika!
Grosik ma się bardzo dobrze w tej chwili. Stan oka jest zadowalający, ma maleńką bliznę na rogówce - coś w rodzaju paproszka na szkłach od okularów. Ale widzi normalnie. Pod koniec stycznia będzie u niego okulistka na wizycie kontrolnej.
Mogę śmiało powiedzieć, że Grosik jest konikiem szczęśliwym. Jest to naszą wspólną zasługą!
Pozdrawiam ciepło
Joasia
Prosimy Was o pomoc w opłaceniu leczenia uratowanego przed rzeźnią konika Grosika.
Działalność naszej fundacji obejmuje opiekę jedynie nad bezdomnymi psami i kotami. Wydarzyła się jednak sytuacja, wobec której nie mogliśmy pozostać obojętni. Nasza wolontariuszka – Asia, która za własne pieniądze uratowała przed rzeźnią dwa chore konie, zwróciła się do nas z prośbą o pomoc w leczeniu jednego ze swoich podopiecznych – Grosika.
Koń ten, pochodzący z wielopokoleniowego chowu wsobnego (kazirodczego) ma osłabione geny i regularnie choruje. Grosik ma na ciele 3 sarkoidy – czyli niegojące się brodawki, na które narasta dzikie mięso. Są to zmiany wynikające z osłabienia organizmu, ich leczenie jest czasochłonne i bardzo kosztowne. W tej chwili każdy sarkoid jest leczony inną metodą, gdyż przebieg chorobowy każdego z nich jest odmienny. Grosik ma podawaną specjalną maść oraz zastrzyki na wzmocnienie odporności organizmu.
Dodatkowo, we wrześniu Grosik doznał na pastwisku urazu oka. Niestety, uraz był głęboki, groziło pęknięcie rogówki i całkowita utrata wzroku w jednym oku. Grosik został przewieziony do kliniki, gdzie przeszedł badania okulistyczne, założono mu kaniulę (wenflon) przez powiekę, którą podawane były antybiotyki bezpośrednio do worka spojówkowego.
Trzytygodniowe leczenie przyniosło bardzo dobre wyniki, mimo początkowo fatalnych rokowań! Grosik powoli odzyskuje widzenie w oku.
Aby kontynuować leczenie i opłacić rosnący w klinice rachunek potrzebne są jednak pieniądze, których Asia nie posiada. Znając historię Asi, jej walkę o wykupienie koni, doprowadzenie ich do zdrowia fizycznego i psychicznego (konie były w tragicznej kondycji), nie mogliśmy odmówić jej pomocy!
Ona bardzo pokochała te konie, a one ją. Teraz potrzebuje naszej wspólnej pomocy!
Dotychczasowe koszty leków, pobytu w klinice oraz dalsze leczenie konia są bardzo wysokie (potrzeba około 5000 zł) i znacznie przekraczają możliwości finansowe Asi. Z waszą pomocą, poprzez portal Siepomaga.pl, chcielibyśmy zebrać część potrzebnej nam kwoty – 2000 zł.