Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Szanowni Państwo, w telegraficznym skrócie. Groszka właśnie dotarła do Nowej Studnicy.
Ogromne podziękowania za pomoc i życzymy udanego weekendu.
Opowiem Ci historię. O umieraniu. O byciu zbędnym i niechcianym. I o tym, że nie musisz być stary, aby świat się od ciebie odwrócił. Wystarczy, że nie dajesz pieniędzy, a już nie ma nikogo, kto by cię kochał.
Oto Groszka. Stoi w oborze u handlarza. Rzeźnicki cienki sznur oplata jej delikatną szyję i głowę. Gdy do niej wchodzę zagląda mi w oczy i serce. Nieśmiało sprawdza kto przyszedł. Przekrzywia głowę i rży cichutko. Jest taka bezradna. Przestraszona. Grzebie nogą prosząc o ratunek. Dotykam jej miękkiej sierści, głaszcze po szyi. Czuje, jak się uspokaja. W końcu ostrożnie bierze talarek marchewki z mojej ręki i mrużąc oczy, długo go żuje. Jak by chciała zapamiętać ten smak na zawsze. Może właśnie chce? Bo kto wie, czy tam, gdzie idą konie po śmierci jest w ogóle jakaś marchewka?
Handlarz szturcha Groszkę batem i mówi, że ładna, kolorowa taka, ale nie proponuje nawet, że ją wyprowadzi. Po chwili dodaje, że wygląd jej nie uratuje. W ubojni nawet za najpiękniejszą i tak zapłacą tylko tyle, co za mięso. Mówi, że kupił od innego handlarza. Ponoć przeszła przez kilka rąk, miejsca nigdzie nie zagrzała. Każdy liczył, że na Groszce zarobi, ale nie zarobił. Groszka rodzic nie chce i do tego kuleje. Klienta nie ma, wiec idzie na rzeź.
Normalna sprawa w świecie zwierząt gospodarskich. Nie dajesz zysku, to musisz umrzeć, za darmo jeść tu nie dają.
Handlarz mówi, że w ubojni zapłacą mu 8600 zł. Ma ją zawieźć we wtorek. Nie namawia do zakupu. Pytam o zadatek, mówi, że chce 2000 zł do 9 rano we wtorek. To nie załaduje Groszki. Mówi też, że reszta pieniędzy najdalej do piątku i kobyła ma do tego dnia też wyjechać. To nie hotel rzuca odchodząc.
Stojąc tam na handlarskim podwórku, bije się z myślami. Chwile temu pojechała do adopcji Maryna, mamy wolne miejsce. Możemy Groszkę przyjąć. Ale patrząc w telefon, na te kilka zrobionych zdjęć, ogarniają mnie wątpliwości. Czy kogokolwiek wzruszy jej los? Czy znajdą się dobrzy ludzie, którzy pomogą? Czy nie okaże się, że moja prośba nie uratuje Groszce życia, bo jej zdjęcia nie wzruszają? Myślę jednak, że nawet jeśli nie zdołamy jej pomoc i umrze, to ktoś o niej przeczyta. Będzie Groszkę pamiętał. To też jest ważne. Ma znaczenie.
Wsiadając do samochodu słyszałem jej ciche rżenie. Nadal je słyszę… Proszę, pomóż. Chociaż spróbujmy ją wykupić.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, wstępną diagnostykę weterynaryjną, wizytę kowala oraz miesięczne utrzymanie.
O NAS
Działamy od 13 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC!
Loading...