Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
W blasku słońca i w zimowej scenerii dziś na Waszych ekranach uratowana kilka dni temu Gruba Kasia! Dziewczynka ma zaledwie 9 miesięcy, ale jest pokaźnych rozmiarów. Mimo to jest bardzo spokojna, ciekawska i bardzo delikatna. Nie boi się, pragnie żyć, a Wy jej to życie podarowaliście. ☀️❤️🐎
Ogromnie Wam dziękuję za pomoc dla Kasi. Ma ona przed sobą całe życie, a teraz, kiedy już nigdy jej nic nie zagrozi, może zacząć je od nowa, na szczęście jeszcze w tak młodym wieku. Dzięki Wam pozna jeszcze niejedno piękno tego świata.💘🌿
💗Dziękuję, że pomagasz ratować zwierzęta💗
Pamiętam, odkąd byłam mała, zawsze chciałam mieć swojego konia. I pamiętam też, że nie miało dla mnie zupełnie znaczenia jak ten koń miałby wyglądać ani jakiej być maści, ani czy był zdrowy.
Najważniejsze dla mnie było, bym mogła z nim być i to właśnie to uczucie od zawsze napędza moje działania. Ta dziecięca miłość do tych wspaniałych zwierząt powoduje, że nie mogę przejść obojętnie obok ich krzywdy. Kocham je wszystkie bez wyjątku i gdybym tylko miała dość potrzebnych zasobów, ratowałabym ich jeszcze więcej. Bo każde życie jest warte ocalenia i pomocy.
Wczoraj, gdy wjechałam na podwórze handlarza, na rzeźnickiej ciężarówce stał młody, przerażony koń. Stary samochód, naszykowany do drogi, warczał złowrogo. Młoda klaczka była taka wystraszona. Cały czas grzebała nogą, szarpała się, chciała zerwać linę, którą była przywiązana, ale nie mogła tego zrobić. Nie mogła wyskoczyć z samochodu, uciec i uratować życia. Handlarz śmiał się, że grubaska taka, a bieganie jej się marzy. Patrzyłam na to przestraszone zwierzę i nie mogłam zrozumieć jak można było jej nie chcieć i jeszcze drwić z jej wyglądu. Weszłam do niej, by ją uspokoić. Głaskałam po szyi, a w duchu modliłam się, by umieranie nie bolało. Ta kilkumiesięczna, młoda dziewczynka tuliła się do mnie, była taka ufna, tak bardzo szukała ratunku. Tak bardzo pragnęła żyć, a stała tam trzęsąc się ze strachu. Jak można było konia, który bezgranicznie ufa ludziom, oddać do skupu zwierząt rzeźnych i jeszcze się cieszyć, że tak sprawnie poszło. Jak można skazać żywe, czujące zwierzę na śmierć? Jakim trzeba być człowiekiem, by robić takie rzeczy?
Kochani ratujmy ją. Kasia może jest gruba i ciężka, ale to, że nie ma gracji konia wierzchowego ma być powodem do zabicia? Czy naprawdę ten świat już tak oszalał, że wygląd jest jedyną wartością decydującą o tym kto się nadaje, a kto nie? Przecież ona ma tylko 9 miesięcy i mogłaby mieć przed sobą całe, długie dobre życie, a w zamian odesłano ją do ubojni. Bo takie Grube Kaśki czeka kariera zakończona nożem rzeźnika. Prędzej czy później wspinają się na trap. Jedne jadą już jako kilkumiesięczne źrebaki, inne – te, co mają rodowód – po latach rodzenia. Całe życie ludzie je wykorzystują, nie dając w zamian nic poza minimum niezbędnym do tego, by na nich zarabiać.
O ile w ogóle wychodzą z obory to pasą się na łańcuchach na miedzy albo wbrew przepisom mają pętane nogi i kuśtykają nieporadnie na łące ogrodzonej drutem kolczastym. Kowala nie znają, a gdy zachorują nie woła się do nich lekarza, tylko odwozi do rzeźnika nim same umrą. Nawet do dobrej śmierci nie mają prawa, muszą być zarżnięte, żeby krew zeszła, a mięso można było sprzedać.
Życie tej biednej klaczy wyceniono na 7700 zł. Kochani, musimy pilnie zebrać 1700 zł i wpłacić zaliczkę. Bez niej handlarz nie poczeka. Wczoraj, ubłagałam go by jej nie wywoził, by dał mi czas na spłatę. Ściągnął Kasię z samochodu i zaprowadził do obory. Ale wiem, że jak nie wrócę z środę z pieniędzmi on ją zawiezie do rzeźni.
Bardzo Was proszę o ratunek. Ona tam stoi i jeśli zrozumiała co mówiłam do niej, a wierzę, że tak jest, to czeka na naszą pomoc. Na ratunek. Proszę Was ze wszystkich sił o wsparcie dla bidulki. Ja wiem, że święta, że wydatki, że czasu mało. Ja to wszystko wiem, ale wiem też, że Gruba niekochana Kasia nie może czekać na lepszy czas. Ona nie dożyje do świąt, jeśli nie pomożemy jej natychmiast.
Monika
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...