Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Krążysz nisko nad drzewami, wokół parku, gdzie popołudniami dobra dusza zostawia porcję słonecznika i orzechów. To dla ciebie szansa – może i dziś uda się coś skubnąć, zanim stado wyzbiera każde jedno ziarno. Masz nie lada wyzwanie, dwójka maluchów wciąż czeka na ciebie w gnieździe, prosząc o kolejne porcje jedzenia. Jest już jesień; kolorowe liście miękko opadają na trawę, a ty czujesz, jak ciepłe promienie słońca ogrzewają twoje pióra. Jeszcze kilka dni takiej pogody, może tydzień – i to ciepło zniknie na długie miesiące.
Wtem słyszysz pisk opon, a twoje ciało przeszywa brutalny, palący ból. Przeraźliwy trzask odbija się echem w twoich uszach, a ty wiesz, że to nie części samochodu, lecz twoje łamiące się kości. W obliczu takiej siły jesteś tylko lekką piłeczką, która odbija się i opada – na karoserii nie zostanie nawet najmniejszy ślad. Ból jest obezwładniający, lecz instynkt każe ci uciekać. Wkładasz całą siłę w zamachnięcie skrzydłami, chcesz odlecieć, zostawić ten koszmar za sobą – lecz jedno ze skrzydeł, mimo desperacji, nawet nie drgnie.
Wokół panuje ruch, ludzie pędzą do pracy, do domu, do sklepu. Nikt nie zwrócił nawet uwagi. Sił wystarcza żeby uciec o ledwie metr, podczas gdy oczy i dziób powoli zachodzą krwią. Chwilowa ulga przychodzi z podmuchem wiatru od mijających cię samochodów – lecz ta ulga trwa tylko sekundę, a ból wzbiera, pulsuje, wdziera się do każdej komórki.
Słońce powoli zanurza się za horyzontem, zastępując swoje ciepło długimi cieniami. Tłum wokół powoli rzednie, hałas cichnie, zapada wieczór. Plama twojej krwi na betonie zastygła już dawno, a obok leżysz ty – drobne ciało, w którym mimo niewyobrażalnego cierpienia wciąż tli się życie.
Czy to już koniec?
Nie zgadzamy się na taki finał tej historii! Tak nie musi być! Każdego dnia nasi wolontariusze wykonują mrówczą pracę, by ratować każde ptasie życie. By każde chore, osłabione, ranne lub porzucone zwierzę mogło dostać pomoc. Nieważne, czy to gołąb, sroka, czy drobna jaskółka – dla każdego znajdzie się miejsce i czas na powrót do zdrowia.
Nie wiedzieliśmy, że ilość ratowanych ptaków przybierze taką skalę. Tysiące zwierząt rocznie z naszą (i Waszą ❤️) pomocą wraca do zdrowia, a następnie na wolność. Nie ma słów, które mogłyby opisać jak bardzo jesteśmy z tego dumni ❤️ Rośnie ilość potrzebujących pomocy ptaków, które nam zgłaszacie. Zwiększa się też ilość zwierząt, które ze względu na obrażenia lub choroby nie mogą wrócić na wolność. Pierwotnie ratowanie odbywało się głównie w jednym mieszkaniu, z czasem też część ptaków przejęli wolontariusze, a miejsca jakby nie przybyło…
Potrzebujemy więcej przestrzeni, kawałka ziemi, który da nam nareszcie niezależność. Miejsce z którego nikt nas nie wyprosi i nie będziemy robić nikomu problemu. Miejsce na gołębniki, na mały gabinet do opatrywania ran i składzik na ziarno, czyli taką przestrzeń gdzie ptaki i ich potrzeby będą na pierwszym miejscu.
To musi się udać! Razem możemy zmienić ich los. Pomożesz?
Loading...