Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Aktualizacja
Niestety nie udało się, Gucio dziś odszedł.
Zebrane środki pokryją koszty leczenia i pobytu w klinice. Pozostała kwota zostanie przeznaczona na postawienie jego katów przed sądem.
Szanowni Państwo,
Prosimy, wytrzymajcie. Dla Gucia. To jakie odczucia wywołają w Was poniższe zdjęcia i film, nie będzie nawet w minimalnym procencie porównywalne z cierpieniem, jakie w każdej godzinie, minucie i sekundzie doznawał Gucio. Wiemy, że emocje po tym, co zobaczycie, będą tak wielkie, że obudzą w Was chęć, by się odwrócić i uciec. By zapomnieć. Bo okrucieństwo, z jakim przyszło nam i Wam się zmierzyć kolejny raz przekroczyło zenit. Bo jak pisał Shakespeare – „Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj.”
Szanowni Państwo, prosimy ponownie, wytrzymajcie. I stańcie po stronie psa, który będąc ofiarą przemocy potężniejszych od siebie, nie miał żadnej możliwości, by się ochronić. Nie miał jak uciec przed cierpieniem. Przed bólem tak wielkim, że nie ma słów, które by go opisały.
Gucio jeszcze wczoraj mieszkał we Wrocławiu, na osiedlu domów jednorodzinnych. Miał pana, miał panią. Miał dach nad głową. Tyle że dom był z tych, w którym nie powinno być żadnych zwierząt. Problem alkoholowy, interwencje policji, awantury. Że pies był chory, właściciele zauważyli i wdrożyli naturalne metody. Polewali chore oczy wodą utlenioną. Wyżarła ona wszystko…
Psiaka przypadkowo spotkał nasz działacz, natychmiast podjęliśmy interwencje. Gdy w nocy odbieraliśmy go w asyście policji, Gucio cierpiał tak bardzo, że wył. Przeraźliwym głosem prosił o pomoc. Nie widział nic, nie słyszał nic. Zamknięty w imadle niewyobrażalnego bólu, błagał o ratunek. Natychmiast przewieźliśmy go do kliniki, gdzie lekarze robią co w ich mocy, by mu ulżyć. Uszkodzenie gałek spowodowane wodą utlenioną, są ogromne, a jedyna droga by Gucio przestał cierpieć to operacja.
Nie będziemy się rozwodzić, ile osób mijało go każdego dnia. A mijali go na pewno, bo pies był wypuszczany luzem, by załatwić swoje potrzeby. Nie będziemy ustalali, czemu nikt nie reagował na tak przerażający widok. Bo nie raz już widzieliśmy bezmiar obojętności wobec konających zwierząt. Ale zrobimy co w naszej mocy, by ocalić Gucia, ale i postawić przed sądem jego katów. Ludzi, którzy swoją bezmyślnością zgotowali mu piekło i doprowadzili do kalectwa.
Szanowni Państwo, prosimy, wytrzymajcie. Bo Gucio ma tylko Was. Z całego serca prosimy o pomoc w pokryciu kosztów diagnostyki, leczenia, operacji i pobytu w klinice. To leczenie będzie bardzo długie, bo obrażenia są ogromne jednak w ocenie lekarzy prowadzących, Gucio, choć nie ma szansy na odzyskanie wzorku, to ma szansę na życie bez cierpienia. Musimy o niego zawalczyć. Musimy!
Prosimy też o wsparcie na przygotowanie dokumentacji niezbędnej do postawienia katów przed sądem oraz na obsługę prawną.
Dodatkowe informacje o prowadzonych działaniach – 535 162 322 Norbert Ziemlicki
Dziękujemy!
Aktualizacja
Niestety nie udało się, Gucio dziś odszedł.
Zebrane środki pokryją koszty leczenia i pobytu w klinice. Pozostała kwota zostanie przeznaczona na postawienie jego katów przed sądem.
Loading...