Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, nasz maleńki Guciu okazał się dzielnym wojownikiem, wygrał jedną walkę, z zawansowanym kocim katarem, wskutek czego stracił oczka. Niestety wirus panleukopenii go zabił, chociaż bardzo dzielnie walczył o swoje życie. Nie dał rady. Kochany skarbuś, biega zdrowy i szczęśliwy za Tęczowym Mostem.
Serdecznie dziękujemy za każdą złotówkę przekazaną dla naszego maleńkiego ślepaczka Gucia. Wszystkie zebrane środki zostały wydane na jego leczenie.
Nie wiemy, jak mamy opisać kolejny koci dramat…
Ogrom kociego nieszczęścia jest tak nieskończony i tak przytłaczający, że wydaje nam się momentami, że to wszystko, co robimy, nie ma sensu… Tyle już zostało powiedziane, tyle już zostało napisane o kastracji kotów wolnożyjących, że już sami nie wiemy, jak mamy opisać kolejny dramat.
Trafiła do nas kupka nieszczęścia, maleńkie kociątko z opuszczonej, psiej budy. Został znaleziony przez dobrą duszę, która szukała dla niego pomocy. Kociak ma około 20 dni i waży 400 gram. Na skutek zaawansowanego kociego kataru, jego oczy wyglądały strasznie. Poza lejącą się ropą z oczodołów, nie było już nic. Zawartość oczodołów, wypłynęła. Została twarda skorupa. Nic więcej. Nie mieliśmy już szansy by uratować mu wzrok, ale mieliśmy szansę uratować mu życie.
Mimo, że mamy wiele faktur do spłacenia i długi spędzają nam sen z powiek, postąpiliśmy tak jak dyktowało nam serce. Nie mogliśmy zostawić malutkiego ślepaczka w potrzebie. Nie było zgody ani naszej ani weterynarza na jego eutanazję.
Ale czy eutanazja byłaby jedynym, zrozumiałym i etycznie usprawiedliwionym rozwiązaniem "problemu"? Naszym zdaniem - absolutnie NIE!
Guciu, bo tak ma na imię maluszek - okruszek, jest już po amputacji dwóch oczek. Nie było żadnych komplikacji ani podczas operacji ani podczas wybudzenia. Wiedzieliśmy, że operacja była dla organizmu Gucia ogromnym obciążeniem, chociażby ze względu na niską wagę, a szczególnie niebezpieczna była narkoza. Teraz ból pooperacyjny to niewiele po tym, jaki musiał znosić wcześniej. Oczywiście Guciu dostał całą armię leków. Dostaje wszystko, co pomoże w uratowaniu jego kruchego życia.
Maleńki Guciu okazał się dzielnym wojownikiem. Nie odpuścił, dał radę. Taka maleńka kruszynka, a tak bardzo chce żyć, tak ogromną ma wolę walki. Kochany skarbuś, jest bardzo cierpliwy, wyjątkowy i mądry. Tak jakby rozumiał… Pomimo braku oczu, GUCIU jest bardzo pogodnym i słodkim kociakiem. Z pewnością rozmiękczy niejedno serce. Uwielbia przytulanie i noszenie na rękach. Gucia czeka jeszcze leczenie i rekonwalesencja. Nie mamy nic, a trzeba będzie opłacić operację, leczenie, szpitalik, leki, jedzonko, podkłady, …
Bardzo prosimy, trzymajcie mooocno kciuki za naszego najmniejszego i najmłodszego. My zrobimy wszystko, by mógł poznać smak beztroskiego kociego dzieciństwa! By mógł zapomnieć o cierpieniu i bólu, którego doświadczył. Pękają nam serducha na jego widok. Jest tak malutki, ledwie zaczął żyć, a już musi z całych sił o te życie walczyć.
Kochani, nie zostawiajcie malutkiego ślepaczka w potrzebie. Bądźcie teraz z nim i z nami, bardzo prosimy! Każda złotówka na wagę życia! Za wszelką pomoc dziękujemy z całego serca i z całych sił!
Loading...