Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
To była bardzo trudna interwencja bo do odbioru było kilkanaście zagrożonych koni utrzymywanych w bardzo złych warunkach bytowania bez dostępu do wody i pożywienia. Kilka z tych koni było w kondycji głodowej - obawialiśmy się czy one w ogóle przeżyją przez kolejne tygodnie.
Na szczęście dzięki bardzo wysoko kwalifikowanej opiece weterynaryjnej oraz zoopsychologicznej konie te bardzo szybko doszły do takiej kondycji, że mogą żyć teraz w jednym stadzie.
Utrzymujemy je w pensjonacie dla koni - ze środków uzbieranych ze zbiórki opłacamy faktury za siano, słomę, owies, witaminy - miesięcznie to kilkanaście tysięcy złotych kosztów. Trzeba pamiętać że jesteśmy w stanie pokryć wszelkie koszty utrzymania tych zwierząt przez najbliższy rok, czyli przez czas kiedy ta sprawa powinna zakończyć się w Sądzie wyrokiem skazującym dla sprawcy.
Musimy też napisać jedno - że oprócz tych koni odebraliśmy kilkanaście owiec, kóz i jednego muflona, które również były w złej kondycji, nie tylko fizycznej, ale i psychicznej. Zwierzęta te były przywiązane na stałe do łańcuchów, nie miały dostępu do wody, stały stłoczone, przypięte na uwięzi pod ścianą. Kilkanaście minut zajęło nam samo odwiązanie bramy do tych zwierząt, ponieważ była cała w sznurkach i łańcuchach.
Na terenie posesji uratowaliśmy także psa – suczkę, która przebywała w kojcu. Była ona bez dostępu do wody, zaniedbana, cała w odchodach, rzadko kiedy opuszczała ten kojec. Zwierzę było bardzo przygnębione, w bardzo złej kondycji psychicznej. Dziś możemy pokazać jak ta suczka wygląda w nowym miejscu. Jest w domu tymczasowym, ma rewelacyjnych opiekunów.
Z tamtej posesji zbieraliśmy także jedną świnkę, która miała przepuklinę. To zwierzę także mamy pod opieką, jest w gospodarstwie rolnym i ma się bardzo dobrze. Dzięki Państwa pomocy nie musimy martwić się o zabezpieczenie tych zwierząt w karmę i nie musimy prosić w kolejnych zbiórkach: o odrobaczenie, o zakup siana czy słomy - są one bezpieczne pod opieką Pogotowia dla Zwierząt i za to chcieliśmy Państwu bardzo podziękować, ponieważ bez Waszej hojności nie uratowalibyśmy tych zwierząt.
Dziękujemy więc za wielkie wasze serca, za kilka miesięcy sprawa trafi zapewnie do sądu z aktem oskarżenia przeciwko właścicielowi. Do tej pory policja jeszcze nie może zakończyć tego postępowania, ponieważ na kolejne terminy nie stawiają się świadkowie, którzy mogliby w tej sprawie złożyć zeznania obciążające sprawcę, który zagłodził zwierzęta.
Na terenie posesji gdzie była prowadzona interwencja, nie ma obecnie żadnych zwierząt - właściciel otrzymał z prokuratury zakaz prowadzenia działalności związanej ze zwierzętami, więc możemy być spokojni, że przez najbliższych kilka lat zwierząt nie będzie posiadał i nie będzie ich skrzywdził.
Widok chorego źrebaczka pochylonego nad umierającą z głodu matką – trudno wyrazić słowami. Płakaliśmy wszyscy. Pozostałe zwierzęta pozamykane w garażach, stodołach i innych budynkach gospodarczych – również umierały śmiercią głodową, nawet od kilku miesięcy. Od wczoraj z policją i lekarzem weterynarii ratujemy 17 koni z gospodarstwa rolnego w Koźminie gm. Obrzycko pod Szamotułami. Ich stan jest krytyczny. W tym ratunku od śmierci prosimy Państwa o wsparcie.
O tym, iż w gospodarstwie rolnika dochodzi do znęcania się nad zwierzętami – dowiedzieliśmy się kilka dni temu. To jedna z wsi w gminie Obrzycko pod Szamotułami. Rolnik skupuje konie od innych rolników, a następnie trzyma je - choć nie ma na to warunków. Jego gospodarstwo nie funkcjonuje oficjalnie, jako skup zwierząt. Wraz z Fundacją "Pańska Łaska" z którą organizujemy interwencję - ustalamy, iż na terenie posesji znajduje się co najmniej kilkanaście koni. Są w dramatycznym stanie, pozamykane w komórkach.
Pilnie o zaistniałej sytuacji powiadamiamy policję z Szamotuł, kompletujemy zespół w tym lekarza weterynarii i ruszamy na pomoc potrzebującym zwierzętom. Po wejściu na teren sprawdzamy każde pomieszczenie, gdzie ukryte są konie. Jest ich kilkanaście, niektóre zamknięte są w ciemności.
Wiele z koni, jakie zastajemy na miejscu, jest silnie niedożywiona i odwodniona. Ustaliliśmy, iż zwierzęta te przebywają na tym terenie od kilku miesięcy, więc nie było możliwości, aby rolnik je kupił od kogoś w takim stanie, choć tak próbuje tłumaczyć.
Z policją i lekarzem weterynarii przystępujemy do opisywania poszczególnych zwierząt. Szczegółowe oględziny dokonywane są przez członka fundacji Pańska Łaska. Zwierzęta są odwodnione, po podaniu wody każde z nich wypija od razu po dwa wiadra wody.
Zwierzęta trzymane są na łańcuchach, bez ściółki. W korytach jest pusto...
Pomieszczeń było kilkanaście, były ciemne, bez dostępu do światła. Zwierzęta były poupychane dosłownie wszędzie. W kilku komórkach znaleźliśmy także kuce. Ich stan też był zły.
A tak w zbliżeniu wyglądają kopyta tego kuca na fotografii powyżej. Stan taki to wielomiesięczne zaniedbania ze strony właściciela.
W najgorszym stanie były konie trzymane w stodole. Nie dostawały wody i pożywienia od wielu dni. Stan zdrowia tych zwierząt lekarz weterynarii ocenił jako krytyczny.
Znajdujemy kolejne kuce. Klacz maści siwej, nie wstaje od kilku tygodni. Ma bardzo przerośnięte kopyta, które uniemożliwiają jej chodzenie, powodują ból i cierpienie.
Próbujemy uratować też źrebaka klaczy z powyższej fotografii. Jest on w bardzo złym stanie. Jego mama umiera - on też jest odwodniony i zagłodzony oraz ma silną biegunkę. Wymaga pilnej interwencji lekarza weterynarii.
Przyjeżdżają pierwsze transporty dla koni. Mamy kilka przyczep i zwierzęta zaraz opuszczą "wiejską umieralnię". Kuce są tak słabe, że trzeba je podnieść i przenieść do koniowozu.
W kolejce do transportu są szykowane kolejne zwierzęta. Chcemy zabrać je wszystkie. Zabieramy je z ciemnego garażu, stodoły i malutkich pomieszczeń, gdzie stoją zgarbione.
Łącznie odbieramy 17 koni z miejsca, gdzie wkrótce skończyłyby życie. Z miejsca, które nie powinno istnieć. Zwierzęta docierają do nowego miejsca, gdzie sprowadzamy je i znosimy, tam zajmują się nimi lekarze.
Jest to największa nasza interwencja z odbiorem koni w tym roku. Nie mieliśmy jeszcze aż tyle zwierząt w tak złym stanie wymagających pilnej opieki weterynaryjnej.
Rolnik, któremu zabraliśmy zwierzęta, jest niewypłacalny, Zostaliśmy z pomocą sami... Koszty są ogromne, opieka weterynaryjna liczona jest w setkach złotych dziennie. Bardzo prosimy o wsparcie w ratowaniu tych 17 szkieletów.
Loading...