Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Hebe wygrała życie! Nowe lepsze życie!
Choć na zawsze pozostanie kotem specjalnej troski to i jej udało się znaleźć ukochany dom. Dla nowych opiekunów jest teraz oczkiem w głowie.
Dziękujemy z całego serca za każdą wpłatę i udostępnienie.
Historia Hebe zaczyna się podobnie jak historie wielu innych kotów fundacyjnych. Poźne popołudnie i dzwoniący telefon. Tym razem jednak od znanej nam osoby. Od osoby, która już niejednokrotnie pochyliła się nad kocim losem i niejednemu kotu pomogła. Już wiemy, że skoro dzwoni, to na pewno potrzebuje pomocy. I na pewno nie dla siebie.
Intuicja nie zawodzi. Koleżanka drżącym głosem opisuje sytuację: "Kochani ktoś podrzucił mi kotkę. Na pewno podrzucił, bo ona jest w takim stanie, że na pewno w taki odludny zakątek sama nie przyszła. Pomóżcie. Ona ledwo trzyma się na nóżkach, cała się trzęsie, chyba nie widzi, ma ogromny brzuch. Ale tuli się i mruczy". Po tych słowach usłyszeliśmy już tylko szlochanie.
Za chwilę dostajemy zdjęcia kici.
Zdjęcia oddają to co opisała koleżanka. Zobaczyliśmy szkielecik z dużym brzuszkiem. Decyzja mogła być tylko jedna - kotka natychmiast musi trafić do lecznicy. Koleżanka przywozi kotkę do całodobowego, kociego szpitala.
Lekarze natychmiast zakładają kotu wenflon i próbują pobrać krew. Udaje się, ale kotka jest tak odwodniona, że wystarcza jedynie na testy FelV/FiV, które na szczęście są negatywne. W międzyczasie lekarze zauważają, że kotka ma biegunką. Wykonują jeszcze jeden test - na panleukopenię. Niestety jest delikatnie pozytywny. Spływają też kolejne informacje. W USG brak płynu w jamie brzusznej, ale jelita biegunkowe. Stan ogólny zły, skóra żyje swoim życiem. Stosunek alb/glob sugeruje, że może być to Fip, zmiany na oczach też... Także może być postać bezwysiękowa...
Takie informacje zawsze nas załamują, ale przecież musimy powalczyć. Podejmujemy kolejne decyzje. Kotka zostaje od razu podłączona pod kroplówkę, dostaje surowicę od kota, który przechorował panleukopenię. Następnego dnia udaje się pobrać krew i zostają wysłane próbki krwi na PCR potwierdzający panleukopenię oraz szczegółowe badania, łącznie z tzw. profilem fipowym. Do konsultacji pozostają jeszcze oczy. Wstępnie lekarze podejrzewają, że jest to włóknik w komorze oka. To potwierdzałoby Fip-a. Ale po dokładniejszym zbadaniu dostajemy informację, że to prawdopodobnie zwichnięte soczewki. Zatem kotka nie widzi. Nie wiemy tylko, czy od urodzenia, czy to efekt przebytej wcześniej choroby.
Po dobie pobytu w szpitalu Hebe zaczęła jeść. Jest pogodnym kotem, tulącym się do wszystkich. Tak trudno uwierzyć, że po tylu przejściach potrafi kochać i ufać. Niecierpliwie czekamy na wyniki dalszych badań, o których poinformujemy jak tylko dojdą. I oczywiście prosimy o wsparcie dla naszej małej bohaterki.
Loading...