Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kiedy przyjmowaliśmy Henia pod opiekę fundacji nikt nie myślał, że tak bardzo mu się poszczęści. Był to przecież niemłody, sponiewierany życiem, prawie bezzębny kot, na dodatek z dodatnim FiV.
Ale widać los zadecydował inaczej, bo choć trudno w to uwierzyć to Henio ma dom. Cudowny, najwspanialszy...
Nie wiadomo jak długo się błąkał po wsi. Lekarze ocenili jego wiek na 7-10 lat. Jak to możliwe, że przez tyle lat nikt mu nie pomógł, nikt nie zauważył, że to chudzina, że to kości pokryte skórą i zmierzwionym kocim futerkiem.
Dopiero właścicielka ogrodu, do którego przyszedł, dojrzała w jego smutnych, zaropiałych oczach ból, rozpacz i niemą prośbę o pomoc, bo to był chyba ostatni moment, by go uratować.
Cały zasmarkany, kichający prosił o odrobinę ciepła i miseczkę jedzenia. Nie mógł tam zostać, bo w ogrodzie i domu mieszkały psy teriery i przeganiały go, ale on nie miał zamiaru uciekać. Znalazł sobie kącik obok schodów, skulił się i czekał na to, co się wydarzy, czekał na cud…
Dwie noce przespał w garażu, nie było tam zbyt ciepło, ale kiedy przypomniał sobie mroźne noce pod krzakami, to wydawało mu się, że jest w raju. Chwilowa opiekunka nie potrafiła wymazać ani na chwilkę jego widoku, a dalszy los kota nie dawał jej spokojnie funkcjonować. Najchętniej pozwoliłaby mu zostać, ale wiedziała, że ze względu na psy, nie był to dobry pomysł.
Gdzieś tam słyszała o naszej fundacji, zadzwoniła i poprosiła o pomoc. I tak oto Dziadziuś – takie imię otrzymał od wolontariuszy – przyjechał do Fundacji, a raczej do całodobowej przychodni. Zrobiono mu badania, wyniki niezbyt odbiegały od normy, ale jeżeli już, to spowodowane to było jego chorobą i niedożywieniem.
Okazało się jednak, że test na FIV wyszedł dodatni – ale ten niedobór odporności można niwelować odpowiednią dietą i środkami na odporność.
W lecznicy zmieniono mu imię na Henio, bo jeszcze nie był kocim dziadziusiem, a my mamy nadzieję na to, że ma przed sobą drugą młodość i normalne życie domowego kota.
Pozostał w kocim szpitaliku, musimy wyleczyć uporczywy, przewlekły ropny katar, a potem wykastrować. Czeka na niego miejsce w domu tymczasowym. A pobyt w szpitaliku bardzo mu służy, samopoczucie ma fantastyczne. To kot gadatliwy, rozmawia po kociemu z personelem medycznym i jak rzadko który niewiele potrzebuje do szczęścia.
Damy mu to, o czym marzy. Nie wiemy, czy znajdzie dom, taki tylko dla siebie, choć i wśród naszych podopiecznych cuda się zdarzają. Ale jedno jest pewne, że dopóki będzie mieszkał w domu tymczasowym, zapewnimy mu wszystko, by był zdrowy i szczęśliwy. Miłości mu też nie zabraknie.
Jedno co nas martwi to fakt, że może zabraknąć środków finansowych na opłacenie szpitalika, zakup leków na odporność i dobrej jakościowo karmy. Jeżeli głęboko spojrzycie w jego smutne oczy, zobaczycie tam odrobinę nadziei. Henio przekonał się, że można spotkać ludzi, którzy pomagają i o to Was prosi. Wrzućcie grosik do skarbonki – prosimy bardzo.
Loading...