Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Serdecznie dziękujemy za Wasze wsparcie, za wpłaty na zbiórkę, ale też dziekujemy za słowa otuchy, które do nas kierujecie. Dziekujemy że doceniacie naszą działalność dla zwierzat.
Środki ze zbiórki pozwoliły na częściowe spłacenie najstarszych faktur w klinikach i lecznicach weterynaryjnych.
Niestety nadal wisi nad nami widmo zerwania umów z hotelami i utraty miejsc dla zwierząt. Tylko gdzie je zabrac ? W swoich prywatnych domach nie ma juz gdzie szpilki wcisnąć.
Eklerka i Ari w imieniu wszystkich podopiecznych Vox Animalium dziękują za wsparcie :)
W tym momencie nie mamy już grosza, nie tylko, by ratować kolejne zwierzęta, ale by leczyć i utrzymywać te, które już mamy pod opieką. Kolejne kliniki zamknęły nam rachunki, odmawiając przyjmowania zwierząt i stawiając ultimatum, że najpierw musimy zapłacić zaległości finansowe.
Podobnie rzecz wygląda z hotelikami, nie chcą przyjmować kolejnych zwierząt, a te, które już tam są, muszą zostać zabrane, bo nie mamy z czego finansować ich pobytu. Stoimy pod murem, bo albo odmówimy zwierzętom szansy na zdrowie i życie, albo pogrążymy się jeszcze bardziej. Pomóżcie nam. A przedstawiając naszą historię w filmowym skrócie jak zrobiłby to Tarantino, sytuacja nasza wygląda tak:
Nasz finansowy dramat to Neverending story, bo zwierzaków wciąż przybywa, a środków nieustannie brakuje. To są mrożące krew w żyłach historie, więc w sumie w tym miejscu powinna się pojawić ścieżka dźwiękowa ze Szczęk, bo właśnie w takim napięciu nas ta sytuacja trzyma. Bądźcie BOHATERAMI naszego story!
Tutaj zaledwie kilku z naszych bohaterów. Chociaż niektóre zwierzaki, z tych którym daliśmy schronienie, przebyły tak ekstremalną drogę, że najwięksi kaskaderzy by się nie powstydzili, takie to były wyzwania i niepewność, bo strach niejednokrotnie zaglądał im głęboko w oczy. Mission Impossible to mały pikuś, ale my już przywykliśmy do tego Matrixa, dlatego jesteśmy Szybcy (ale i Wściekli), bo teraz to już (Meeega) Speeed Niebezpieczna Prędkość... Witajcie w naszym świecie, gdzie przy każdej fakturze przeżywamy Czas Apokalipsy...
Zwierzaki zabieramy z dramatycznych warunków. Zaniedbane, zagłodzone, przerażone. Dla nich to horror, którego nie wymyśliłby nawet Stephen King. Bytujące byle gdzie i jedzące byle co. Zapomniane i niechciane przez nikogo. I teraz nadchodzimy my, CALI NA ZIELONO (jak nasze logo) i ratujemy ich życie, chociaż czasem jest już tak późno, że zwierzaki zdają się krzyczeć kwestią Halle Berry z Jamesa Bonda: "what took you so long?"
Gdy mamy do wyboru leczyć lub nie leczyć (pytanie o wiele poważniejsze niż rozterki Hamleta), bo brakuje środków, to czujemy się jak bohater Lotu nad kukułczym gniazdem, bo ściga nas 7 Samurajów, Ojciec Chrzestny i 12 gniewnych ludzi...
A poniżej całkiem spory zbiorek naszych bohaterów. Był sobie pies, albo raczej były sobie psy... A jeszcze niżej reszta naszego Zwierzogrodu. Przy niektórych pasowałoby nawet Potwory i spółka, a my stawiamy czoła przeciwieństwom niczym Merida Waleczna, ale potrzebujemy sojusznika i padło na Was, teraz pałeczka w Waszych rękach. Dołączcie, niech będzie to nasza wspólna sztafeta.
Ale nie poddajemy się, bo Życie jest piękne. To nasza własna Przełęcz ocalonych.
Jesteście tutaj, dotrwaliście! Braveheart to przy Was film dla przedszkolaków. Jesteście niczym Zorro, Batman i Superman przybywający nam z odsieczą, ba, jesteście jak wszyscy bohaterowie Marvela razem wzięci - najlepsi i niezawodni, bo ratujecie naszych czworonożnych Chłopców (i dziewczynki) z Ferajny.
Suczka Nusia nie widzi za sprawą okrutnego człowieka. Dla niej to Armageddon, a dla nas Obłęd.
A teraz napisy końcowe, chociaż to wcale nie koniec, to dopiero początek... Bo gdy długi przyciskają nas do ściany, to czujemy się, jak w Avengers: koniec gry, ale patrząc w oczy tych wszystkich uratowanych istot, płaczemy, jak podczas historii Mój Przyjaciel Hachiko... Jak moglibyśmy zawieść ich oczekiwania? Nie wolno nam! Więc pędzimy dalej W pogoni za szczęściem (ich szczęściem)...
Loading...