Życie chciało mu połamać skrzydła, ale Ikar się nie poddał

Ikar nie miał lekkiego życia. Znaleziony na opuszczonym terenie maleńki kociak, tak mały, że  chodząc się przewracał. Trafił do domu tymczasowego, wszystko świetnie, nowe życie, wspaniała przyszłość. Mając zaledwie 10 tygodni zachorował na fip wysiękowy.

Przeszedł 84 dni terapii codziennych zastrzyków, jego wyniki na koniec były jak u zdrowego kota. A wtedy los doświadczył go ponownie i choć nawroty po leczeniu zdarzają się jedynie w małym procencie, to spotkało to właśnie biednego małego Ikara. Nawrót neurologiczny, najcięższa z możliwych form tej choroby. 

Ikar się przewracał kiedy próbował chodzić, miał asymetrie źrenic, jego życie znów stanęło pod znakiem zapytania. Znowu jego kochający dom tymczasowy nie odpuścił - Klaudia walczyła jak lwica, zdobyła środki na kolejne dawki leku, chodziła z kociakiem codziennie do weterynarza, a on odzyskiwał siłę i zdrowie na jej oczach. I fip zniknął, a Ikar biega, skacze i w końcu ma swoje utracone dzieciństwo teraz, na wyciągnięcie łapki.

To szczęśliwa historia i mamy nadzieje, że temat fip został zamknięty na dobre. Jednak koty po takiej chorobie wymagają opieki specjalistów, badań krwi kontrolnych, dobrego jedzenia i suplementowania.

Dochodzą do siebie, a to niestety pochłania kolejne pieniądze, każde badanie to duży koszt zwłaszcza, że Ikar jest jednym z czwórki fipowych kotków na swoim domu tymczasowym. Pomóżmy razem Klaudii i Ikarowi, bo zasługują na to jak mało kto!