Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Ile kosztuje życie zwierząt? Stare, schorowane, obdarte z godności! Błagamy o pomoc!
Kochani, jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Co jest powodem naszych problemów? To, że nie potrafimy i nie chcemy wybierać jakiemu zwierzakowi udzielić pomocy, a którego pozostawić na pastwę losu. To wbrew naszym sumieniom, wbrew temu czym się zajmujemy, wbrew naszej filozofii.
Zawsze walczymy o każde życie do samego końca, bo każde życie jest tak samo ważne. Każde zasługuje na pomoc, uwagę i miłość. Jesteśmy im to winni. Proszenie o wsparcie finansowe nigdy nie jest łatwe. Wie o tym każdy, kto kiedykolwiek musiał ratować swojego zwierzaka, bo przecież wszystko niestety rozbija się o fundusze, a przede wszystkim o niezapłacone faktury i kolejne koszty. Zwierząt ratować nie przestaniemy, wręcz przeciwnie - chcemy ratować ich jeszcze więcej! Chcemy dać szansę każdemu zwierzakowi na godne życie bez bólu.
Za każdą operację musimy zapłacić, za badania laboratoryjne musimy zapłacić, za leczenie i leki musimy zapłacić, za karmę specjalistyczną musimy zapłacić. I tak grosz za groszem, złotówka za złotówką, miesiąc za miesiącem kupujemy życie zwierząt za gotówkę. Kwota staje się zawrotna, za rzecz dla nas bezcenną płacimy pieniędzmi. Co jeśli ich brakuje?
Cierpienie, smutek, starość, choroby to towarzysze, którzy są blisko nas każdego dnia. Na ten moment w naszym schronisku przebywa ponad 300 zwierząt. Bardzo wiele z nich to zwierzęta starsze, schorowane, wymagające stałego leczenia. To te z najmniejszymi szansami na adopcję. A przecież każdy chciałby dożyć godnej starości otoczony dłońmi, które w złych chwilach udzielą pomocy. A co z tymi zwierzętami, których nikt nie chce? Co ze zwierzętami, które żyją do końca swoich dni w schroniskowych boksach?
Ich czas kurczy się z każdym dniem. Rzeczywistość gra im na nosach wyraźnie pokazując, że sytuacja tych najbardziej chorych, starych nie ulegnie zmianie, choć bardzo byśmy tego chcieli. I tak codziennie z całych sił staramy się otoczyć je troską, opieką medyczną, miłością. Tylko czy nasze starania i dobre chęci wystarczą? Do pomocy potrzebne są środki finansowe, a tych ciągle brakuje.
W tej zbiórce piszemy tylko i aż o leczeniu naszych podopiecznych. A są jeszcze pozostałe koszta m.in.: prąd, woda, wywóz nieczystości stałych, środki deynfekcyjne, szczepionki, środki przeciwrobaczne i przeciwpchelne, rehabilitacje, sprzęt niezbędny do pracy, paliwo do samochodu interwencyjnego, który kilkanaście razy dziennie wyjeżdża do zwierząt chorych, rannych, zabłąkanych, porzuconych. Przy tak wysokich cenach w obecnych czasach miesięczny koszt utrzymania schroniska jest bardzo wysoki. I wtedy wybieramy - co zapłacić w pierwszej kolejności, a czego nie.
Wróćmy do zwierząt, które są dla nas najważniejsze. Postaramy się podać kilka przykładów zwierząt wymagających stałej opieki. Kocurek Bandżi - cierpi na zapalenie trzustki, niewydolność wątroby i cukrzycę. To cena za lata spędzone na ulicy. Teraz przewlekła choroba ściąga z nas swój haracz. Żeby Bandżi żył, musimy co miesiąc płacić za niego okup. Leki, suplementy, karma. Koszt to około 340 złotych miesięcznie.
Koteczka Cebulka - potrącił ja samochód, uszkodził jej kręgosłup. Cebulka potrzebuje pomocy przy wypróżnianiu, nie potrafi sama. Co za tym idzie, jest szczególnie podatna na infekcje układu moczowego. Ile wynosi jej leczenie? Ponad 200 złotych miesięcznie.
Basza, nasz Baszeńka-kocurek cierpi na zespół nabytego niedoboru odporności. Często choruje. Teraz ma infekcję ucha. Zdrowie Baszy kosztuje ponad 120 złotych miesięcznie. A z kolei Szaraczka cierpi na przewlekłą niewydolność nerek. Jeśli nie będziemy ich wspomagać, szybko umrze. Naszą opieką staramy się kupić jej jak najwięcej czasu. Kupić dosłownie, bo przybliżony koszt życia Szaraczki to ponad 380 złotych miesięcznie.
Dworek to kocurek, który cierpi na plazmocytarne zapalnie dziąseł oraz zmiany zwyrodnieniowe w stawach przednich łap. Dworkowi kupujemy życie bez bólu za ponad 110 złotych miesięcznie.
Kolejny zwierzak to nasz kochany seniorek Goran. Ma bardzo chore serce oraz zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie i stawach. Jego komfort życia kosztuje miesięcznie ponad 500 złotych. Albo nasz kochany Toficzek - nie dość, że cierpi na padaczkę, to jeszcze zmaga się z niedoczynnością tarczycy. Jego życie kosztuje ponad 400 złotych.
A Knofliczek - choruje na nowotwór z przerzutami. Jego życie, to koszt ponad 300 złotych. To tylko kilka przykładów zwierząt, które przebywają od miesięcy w naszym schronisku. To ich stałe leczenie. 2350 złotych raptem kilku zwierząt. I tak miesiąc po miesiącu, a podopiecznych jest ponad 300.
Na domiar złego rozpoczął się sezon małych kociąt. Przez ostatnie dni trafiło do nas aż 30 kociaków! Wiemy, że lada moment trafią do nas kolejne małe, osierocone kotki, które wymagają leczenia. Większość z nich zmaga się z kocim katarem, nie mają apetytu, muszą być kilkanaście razy dziennie karmione mlekiem bądź karmą ze strzykawki.
Doliczmy do tego opiekę weterynaryjną innych zwierząt, badania krwi, USG, echo serca, RTG, profile tarczycowe, operacje ratujące życie. Zwierząt przewlekle chorych jest dużo, dużo więcej: Kaboom, Rabatka, Skar, Seniorita, Pan Kot, Pax, Umbra, Holly, Sójka, Charlie, Żana. Ich leczenie jest mało spektakularne.
Ich zdjęcia nie wzbudzają dużego poruszenia w Internecie, a zbiórki na ich utrzymanie nie cieszą się powodzeniem. A one spoglądają na nas z zaufaniem, w ich oczach maluje się nadzieja, że dzięki nam nie będzie bolało, że podarujemy im jeszcze trochę czasu, że może znajdą dom, że zapłacimy okup za ich życie i wytargujemy kolejne dni. Wesprzecie nas w tej walce?
Nie chcemy stać w miejscu, zamykać sobie drzwi do lecznicy, która niemal codziennie opiekuje się naszymi podopiecznymi. Nie chcemy przestać karmić zwierząt specjalistyczną karmą, czy odmawiać im leczenia.
Goni nas czas, którego każdego dnia ubywa. Błagamy, pomóżcie nam je dalej ratować!
Loading...