Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Jasza przeżył. Dzielnie zniósł amputację łapki, drugą udało się uratować. W chwili obecnej przebywa w lecznicy na leczeniu farmakologicznym. Dziękujemy wszystkim za pomoc!
Motorniczy, jak co rano, wiózł ludzi spieszących się do pracy. Nic nie zwiastowało nieszczęścia, gdy nagle w odległości dwóch metrów przez szyny tramwajowe przebiegł jeden pies, a zaraz za nim gnał drugi. Motorniczy hamował awaryjnie, ale niestety pieski były zbyt blisko: tylko jeden zdążył uciec, drugi już nie...
Jasza wpadł pod tramwaj tylnymi łapami, jedną odcięło mu na miejscu, a z drugiej zrobił się worek z kości, skóry, sierści i mięśni.
Kiedy tramwaj się zatrzymał, pasażerowie zaczęli się denerwować na motorniczego i pytać, „co to właściwie było i dlaczego się zatrzymaliśmy”, ale kiedy wyjrzeli przez okna, w środku zapadła grobowa cisza. Zobaczyli straszny widok, jak spod tramwaju wypełza pies na przednich łapach, a za nim ciągnie się smuga krwi i pozostałości tylnych łap...
Jasza był w takim stanie i tak wył, że jedna kobieta z tramwaju straciła przytomność.
Kiedy nasi wolontariusze dotarli na miejsce, piesek został już przeniesiony w bezpieczne miejsce na poboczu. Jasza miał sporo szczęścia, ponieważ wśród pasażerów znalazła się pielęgniarka, która sznurówkami od swoich butów zatamowała krwotok. Gdyby nie ta kobieta, piesek zwyczajnie by się wykrwawił.
Gdy wolontariusze przywieźli psinkę do lecznicy, weterynarz założył już profesjonalny opatrunek, zrobił zastrzyk przeciwbólowy i uspokajający.
Przez dwie godziny Jasza znajdował się na granicy życia i śmierci, dopóki nie przyjechał inny piesek jako dawca. Po transfuzji Jasza zaczął troszkę dochodzić do siebie, jego oddech nieco się unormował.
Jasza jest teraz w szoku, lekarze próbują go z niego wyprowadzić farmakologicznie. Pieska czekają dwie operacje, mamy nadzieję, że piesek dzielnie je zniesie.
Weterynarze mówią, że Jasza przeżyje, ale wiadomo, że zostanie inwalidą. Jeśli uda im się go wyleczyć, to pieskowi będzie potrzebny wózek, aby zwierzak mógł się w ogóle przemieszczać.
Kochani, pomóżmy Jaszy, który z powodu nieszczęśliwego zbiegu okoliczności stał się inwalidą... Pomóżmy mu wrócić do mniej więcej normalnego życia... Ten piesek, jak i wiele innych zwierzaków, zasługuje na drugą szansę. Nie bądźmy obojętni na cierpienie braci naszych mniejszych! Każdy grosz jest ważny dla uratowania Jaszy.
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z Zaporoża z prośbą o pomoc w opłaceniu leczenia Jaszy.
Loading...