Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Jeżynka jest u nas już od kliku dni. To taka dzikuska jak Ferdek i nie da się z nią nakręcić filmu jak zwykle robię. Pozwala mi się tylko obserwować z bezpiecznej odległości. Nie ma nawet mowy o złapaniu jej do filmu, co całkowicie rozumiem. Po takich przejściach to zupełnie normalne. Damy jej teraz czas na aklimatyzację w nowym domu i poznanie nas lepiej. Może jeszcze kiedyś nam zaufa. Widzę, że polubiła się z resztą osiołków co mnie bardzo cieszy. Na pewno dotrzymają jej towarzystwa 😊 Dziękuję Wam w imieniu Jeżynki za ocalenie życia. Wiem, że jest bardzo wdzięczna, nawet jeśli okazuje to na swój własny sposób.
Marek Sotek
Jeżynka miała kiedyś kochający dom. Jej właściciele prowadzili niewielkie gospodarstwo i tam właśnie ośliczka spędziła całe swoje krótkie życie.
Będąc jeszcze małym oślątkiem była ulubienicą dzieci. Prowadzały ją po podwórku, czesały futerko i dawały pyszne marchewki. Jeżynka zawsze ich wyglądała zamknięta w niewielkiej szopie, czekając na towarzystwo i możliwość przejścia po podwórku.
Niestety, im Jeżynka była starsza, tym dzieci rzadziej do niej przychodziły. Ośliczka widziała je czasem w szczelinach między drewnianymi deskami szopy, jak biegają po podwórku i się bawią. Za każdym razem myślała, że zaraz otworzą się drzwi i będzie mogła wyjść na świeżą trawę i chociaż przez chwilę nie być samą – niestety prawie zawsze się myliła. W takich chwilach pewnie zastanawiała się wtedy czemu jej przyjaciele tak rzadko ją odwiedzają. Co zrobiła, że na spacer mogła liczyć jedynie raz w tygodniu, gdy sprzątano szopę?
Z biegiem czasu jej właściciele postanowili się jej pozbyć. Dzieci nie chciały się dalej zajmować Jeżynką a oni sami mieli zbyt dużo obowiązków. Tak właśnie ta samotna ośliczka trafiła do handlarza.
Gdy spojrzałem w jej oczy zobaczyłem strach i ogromny smutek. Ona nigdy nie zrozumie czemu jej rodzina skazała ją na tak okrutny los. Próbuje walczyć z handlarzem, ale ja wiem, że to jej się nie uda. Wiem też, że jutro przyjeżdża duży transport, więc z samego rana wywozi jak najwięcej zwierząt do rzeźnika, żeby zrobić miejsce dla nowych. Jedyne co może ją uratować to wpłacona zaliczka 900 złotych dzisiaj do wieczora. Później już będzie dla niej za późno. Proszę, pomóżcie mi ją ocalić.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Loading...