Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Niestety zbiórka nawet w 5% nie pokryła kosztów leczenia gs, koty żyją dzięki drogim kredytów.
Dziekuję za pomoc.
Kociolubi i nie tylko, jak pewnie już dużo czytaliście o FIPie, była to choroba śmiertelna do czasu kiedy nie wynaleziono słynnego i drogiego leku. Jak poszukacie w necie, zobaczycie, że nas leczących jest coraz więcej, najgorzej mamy my, czyli Ci, co mają dużo kotów pod opieką, tam zawsze jest większe ryzyko wystąpienia tej choroby.
Niestety mamy 3 koty zdiagnozowane z wysiękowym FIPem, na tej zbiórce są dwa. Koty są w trakcie leczenia, w 50 i 47 dni. Żyją, co normalnie byłoby niemożliwe, wyniki lepsze, jedzą, bawią się, jakby były zdrowymi kotami. Józefina nazwana też autostopowiczką została porzucona na autostradzie koło MOP w Brwinowie przy McDonald z kocim katarem. Leczona od listopada, niestety w styczniu była apatyczna i gorączkowała, Edward to porzucony kot błąkał się bez celu w poszukiwaniu jedzenia. Takie to ich kocie życie kiepskie było, no i kiedy mogło być już z happy endem, przylazł FIP.
Pomóżcie ratować je. Dotychczasowa diagnostyka, wizyty w załączeniu idzie teraz średnio 2.3 ml dziennie, butla 5 ml 500 zł tańsza wersja, droższa 1300-1500 masakra. Jak się ma 70 kotów pod opieką, muszę wybrać czy je uśpić, bo innym nie dam jeść, nie będę mieć na leczenie. Kiedyś tego dylematu nie miałam, każdy kot wtedy był usypiany teraz gdy jest lek, jest cholernie trudno podjąć decyzję. Rozpoczęłam sama leczenie 3 kotów i wydalam już 15 tys. na lek na kredyt, ale nie dam rady sama. Przerosło mnie to jeśli nie jest wam obojętny ich los... Proszę, błagam, razem z nimi wspomóżcie nas. Każdy grosz się liczy, dziękuję!
Loading...