Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Był sobie kotek, który mieszkał pod pewną firmą. Jedni karmili, a inni... A innym się nie podobał, chociaż nikomu nic złego nie robił. Nie podobał się do tego stopnia, że któregoś dnia dostał kopa prosto w głowę. Na szczęście znalazła się osoba, która poinformowała o tym fakcie wolontariuszy z grupy lokalnej Fundacji Viva - Zwierzaki z Mińska. Kocurek trafił na cito do przychodni.
Obawialiśmy się połamanej żuchwy, na szczęście skończyło się "tylko" na pękniętej wardze i skórze pod brodą. Lekarze w znieczuleniu oczyścili ranę i założyli szwy. Opatrzyli też oko, które również ucierpiało, spuchło i zrobiło się 3 razy większe.
Kocurek został na szpitalu. Dostał antybiotyki, leki przeciwbólowe. Testy fiv i felv wyszły ujemne.
Kabaczek, bo tak dostał na imię kocurek, jest kotem oswojonym i ufnym. Czy dlatego tak łatwo było go skrzywdzić? Czy dlatego ktoś się na nim wyżył? Skrzywdził, bo był łatwym celem do agresji?
Pomóżcie nam wyleczyć Kabaczka i przywrócić mu wiarę w ludzi.