Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bardzo dziękujemy za moc pomocy dla Kajtusia. Dzięki Wam otrzymał on życie. Przed nim kwarantanna, diagnostyka i leczenie. Czeka go też wizyta kowala ortopedy. Mamy nadzieję, że wprowadzone działania pomogą Kajtusiowi lepiej się poczuć. Serdecznie zapraszamy do śledzenia jego dalszych losów na naszej stronie www.
Jeszcze raz bardzo Wam dziękujemy za pomoc.
Wiecie, gdzie odchodzą takie stare, wyniszczone osiołki jak Kajtuś? Po latach pracy, gdy nogi już nie chcą nieść tam, gdzie chciałoby się pobiec, a wszystkie szanse już dawno stracone, wcale nie mają emerytury ani dobrej opieki. Gdy są już brzydkie, niedołężne i schorowane, już nikt nie chce być częścią ich życia. Ci, którzy latami zarabiali na nich pieniądze, zniknęli wraz z możliwością używania ich do pracy. A u tych, co wozili na nich swoje pociechy, są już wspomnieniem na blaknącym wraz z upływem czasu zdjęciu w rodzinnym albumie. Nic więcej.
Dla słabego Kajtusia niebawem słońce zgaśnie na zawsze. Wyprowadzony ze swojej komórki przygląda nam się, jakby nie wiedział, czy dostanie pomoc, czy spadną na jego głowę razy. Chyba uznaje, że nic mu z naszej strony nie grozi. Przez chwilę kołysze się w miejscu i małymi kroczkami usiłuje do nas podejść. Drżące, koślawe nóżki i zaniedbane małe kopytka z trudem niosą jego wątłe, stare ciało. Gdy w końcu mu się udaje, wtula w rękę małe chrapki i zamyka oczy. Może wie, że to ostatni raz, by poczuć troskę ze strony człowieka? A może wie, że ważą się jego losy i choć nie ma siły, to jednak robi ile tylko może, by wybłagać życie? Bo Kajtuś, choć stary i zniszczony, to bardzo chce żyć. Jak każdy.
Tyle że z obory handlarza stare osiołki nie jadą do dobrych domów. Po Kajtusia nikt tu nie przyjdzie, nikt nie będzie się o niego już targował. Nikt nie da mu już schronienia ani dobrej opieki. Tu, gdzie jest, nawet handlarz, który widział niejedno, spluwa z obrzydzeniem na widok toczącej Kajtka grzybicy.
Takie osiołki jak Kajtuś nie idą na mięso dla ludzi. Kończą jako karma dla psów lub kotów w blaszanych puszkach, na których drobnym drukiem w składzie jest dopisane – inne mięso. Ale Kajtusiowi nie zrobi różnicy, co się stanie z jego ciałem po śmierci. O życie może prosić tylko teraz, potem już na wszystko będzie późno. Zbyt późno… By wykupić i przewieźć Kajtusia potrzeba ponad 5000 zł. By ratowanie miało sens, Kajtuś musi otrzymać pełną diagnostykę, musi go odwiedzić kowal, musi mieć zapewnione leczenie, najlepsze pasze i suplementy dla staruszków. To znacznie większe koszty niż wykup.
Szanowni Państwo, wiemy, że w obecnych czasach trudno jest każdemu, staramy się w miarę możliwości sobie radzić i nie zasypywać Was prośbami. Jednak dziś, mając miejsce dla Kajtka, zwracamy się do Was z uprzejmą prośbą o pomoc w ocaleniu mu życia. Bo choć jest stary i wyniszczony, wspólnie możemy podarować mu lepsze życie. Być może najlepsze, jakie kiedykolwiek od człowieka dostał. Prosimy, pomóżcie go uratować. Mamy czas tylko do 10 kwietnia na spłatę.
Loading...