Miałam zostać uśpiona... Dostałam szansę!

Closed
Supported by 32 people
1 055 zł (17,58%)
Adopcje

Started: 05 February 2021

Ends: 01 December 2021

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Kochani, poznajcie Kalinkę, ma zaledwie rok, w swoim życiu zaznała bezdomności, zaznała również cierpienia i niewyobrażalnego bólu, gdyż uległa będąc jeszcze kociakiem wypadkowi.

Cześć! Jestem Kalinka i kocham wszystkich. Mam teraz dopiero rok, ale w ciągu tego roku zdarzyło się wiele złego. Byłam bezdomnym kotem, jakoś sobie radziłam, czasami chodziłam głodna, czasami zmarznięta, ale była również osoba, która czasami mnie dokarmiała. Niestety kilka miesięcy temu uległam wypadkowi. Bolało, okropnie cierpiałam! Uderzyło mnie prawdopodobnie auto, do tej pory nie wiem, jak to przeżyłam! 

Na szczęście wszystkie moje nóżki działają, pięknie chodzę, jest tylko jedno, ale... Troszkę się zepsułam, nie mam kawałka ogona i nie trzymam moczu i kału. Trochę wstyd mi o tym mówić, ale chodziłam ciągle brudna i śmierdząca. Mimo że uwielbiam kontakt z człowiekiem, uwielbiam, jak ktoś mnie głaszcze i przytula, to mój smród zniechęcał każdego, bo kto by chciał takiego zepsutego kota... 

Jakoś sobie radziłam, choć pod ogonkiem wszystko mnie bolało i piekło. Pewnego dnia zostałam zabrana do weterynarza. Tam usłyszałam, że chcą mnie uśpić, bo śmierdzę i na pewno mnie boli wszystko pod ogonkiem, a nie ma nikogo, kto by chciał się męczyć z takim kotem. To przecież nie moja wina! Wiem, mogłam być bardziej ostrożna, gdybym tylko wiedziała... Teraz już za późno, nie mam kochającego człowieka, który dałby mi szansę, spróbował wyleczyć. Widocznie niedane mi być kochaną jak inne kotki, co miały więcej szczęścia. Muszę się z tym pogodzić i pożegnać z Wami...

Ale stał się cud! Pani doktor zapytała jedną osobę czy zechce mi pomóc, że nie chce mnie usypiać, ktoś pierwszy raz chciał dać mi szansę... i się udało! Jedna wiadomość: proszę nie usypiać, zabierzemy ją! Rozumiecie? Chcieli mi pomóc!

Trafiłam do Fundacji, tutaj mam swoich człowieków, którzy mówią, że jestem cudowna, a ja się staram ich nie zawieźć! Wiem, że śmierdzę, ale staram się myć, jestem bardzo miła, ani razu nie wystawiłam nawet pazurka. Zostałam zabrana do domu, do ciepłego! Zostałam umyta, byłam bardzo grzeczna i cierpliwa, posmarowali mnie jakimś kremikiem i nawet jakby mniej mnie boli tam pod ogonkiem. Cuda się zdarzają!

Teraz czeka mnie diagnostyka, ponoć bardzo kosztowna, różni weterynarze muszą znaleźć przyczynę mojej niepełnosprawności. Muszę dojść trochę do siebie, potem muszą wykonać mi badania krwi, moczu, RTG, rezonans. Mówią, że może będzie trzeba mnie skonsultować z fizjoterapeutą. Rozumiecie?! Takiego kota jak ja... Miałam nie żyć, a chcą mnie ratować, póki jest cień szansy na życie bez bólu! Nie mogę w to uwierzyć! 

Błagam! Pomóżcie mi! Dostałam szansę jedną na milion... Proszę o grosz, który pomoże mnie uratować.

Supporters

Loading...

Organiser
0 actual causes
60 ended causes
Supported by 32 people
1 055 zł (17,58%)
Adopcje