Uratowane i bezpieczne, teraz nie mają co jeść! Prosimy o pomoc w wykarmieniu "naszych" kotów

Niestety adopcje stoją. Bardzo ciężko jest znaleźć dom dla zdrowego kota, a co dopiero dla "uszkodzonego, niekompletnego". Wszystkie natomiast chcą jeść i tu prośba do Was o pomoc.

Życie bezdomnego kota nie jest łatwe. Każdy z nich ma swoją historię.

Pod skrzydła naszego stowarzyszenia trafiały chore, połamane, wyniszczone do granic możliwości.

Malinka ,znaleziona na śmietniku z zaawansowanym kocim katarem.Niestety z powodu choroby wypadła jej gałka oczna.

Rudzik został wyrzucony z domu, ponieważ jego pani się przeprowadzała. Zabrała ze sobą psa, kota zostawiła pod blokiem. Gdy do nas trafił miał zainfekowany oczodół (bez gałki ocznej), złamaną łapę i przykurcz drugiej.

Oliwka przyjechała z zapaleniem okostnej. Ma usunięte wszystkie zęby. Wszystkie kotki czekają na nowe domy.

Miesięczny koszt utrzymania takiej ilości kotów to ok.1500 zł. Do tego dochodzą koszty leków, ponieważ niektóre z nich przyjmują je na stałe. Żwirek także znika w zawrotnym tempie.