Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Karmelek dzięki wsparciu mógł zostać należycie wyleczony i zaopiekowany. Zmienił się nie do poznania z biednego, zasmarkanego, wychudzonego kota w dostojnego staruszka z klasą. Karmelek to kot o bardzo specyficznej urodzie :) Obecnie jest przygotowywany do adopcji, jedna rodzina się nim zainteresowała i jeżeli wszystko pójdzie ok to będzie miał nowy dom.
LIST
„Dom… Miałem kiedyś dom… Pełen gwaru, dzieci biegających, taty ustawiającego mnie i ludzkie dzieci do porządku kiedy za bardzo dokazywaliśmy. Ale robił to wszystko z ojcowskiej miłości… Wiedzieliśmy wtedy, że martwi się o nas. No i mama… – taka prawdziwa mama krzątająca się po kuchni i pichcąca pyszności… Ooooo ranyyy… Jak to wszystko smakowało…!!!
Wiedziałem, że jestem kochany. Każdemu znajomemu mnie pokazywali i mówili: „Zobacz jakiego pięknego rudasa mamy – to nasz nowy członek rodziny” – byłem dumny‚ że tak mnie nazywają! „Członek rodziny” to przecież ktoś najważniejszy! Ten cudny czas trwał i trwał. Z czasem zacząłem rozumieć, że członkiem Rodziny jest się NAZAWSZE…
Nie wiem od czego się zaczęło. Może coś zbroiłem? Może w nocy nachodziła mnie chęć na zabawę? A może zachorowałem? Albo zdrapałem kanapę czy też tapetę…? (gwarantuję że do kuwety zawsze trafiałem!) Pamiętam tylko jak Rodzice zabrali mnie do samochodu. Troszeczkę się sprzeczali. Mama chyba mówiła, że mnie kocha i nie zgadza się. Tata odburknął, że tak będzie lepiej. Mówił coś, że kot zawsze sobie poradzi. Zostawili mnie w miejscu gdzie było dużo wody. Myślałem, że to na chwilę. Czekałem.Zawsze żyłem w domu i zimne noce, padający deszcz i burze były dla mnie koszmarem. Jednak czekałem…
Dni mijały, oni nie wracali – NIE ODSZEDŁEM ANI KROK DALEJ! Znalazł mnie Pan Tomek. Pogłaskał, ułożył w pudełku i zawiózł do dziewczyn z Arkadii. Szeptał, że One pomogą…Nie buntowałem się, nie próbowałem uciec. Wiedziałem, że chcą mi pomóc. Wszyscy mnie głaskali, mówili, że jestem w strasznym stanie, że jak to możliwe…Wszystko słyszałem piąte przez dziesiąte – chciałem się przespać, tak bardzo chciało mi się spać… Resztę opiszą moje opiekunki… Ja muszę się zdrzemnąć… Tak długo czuwałem… ”
---------------------------------------------
Jak trafił do nas zasnął i spokojnie mruczał. Nie był w stanie ustać na nogach, chciał spać. Pełna diagnostyka. Będziemy informować co z Karmelkiem. Jest straszliwie wychudzony, wygryziony, wycieńczony.
LIST – TO TYLKO WENA TWÓRCZA. DWIE RZECZY SĄ PEWNE :
1) ZOSTAŁ WYRZUCONY NAD STAWEM, GDZIE NIE MA ZABUDOWAŃ, POTWIERDZILI TO LUDZIE.
2) JEGO ŻYCIE MOGŁO TAK WYGLĄDAĆ…
Bardzo prosimy o wsparcie dla niego, póki co koczuje 24 godziny na dobę w lecznicy. Jest nawadniany, ogrzewany i wzmacniany.
Loading...