Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, z całego serca DZIĘKUJEMY za dorzucenie cegiełki dla kocurka. Uzbierana kwota pozwoli nam zapewnić mu : badania krwi, wykonać testy na choroby zakaźne, zaszczepić, wykastrować i opłacić jego pobyt w hoteliku. Zdrowy, wykastrowany, gotowy do adopcji, będzie szukał najlepszego domku.
Jesli pozostanie jakaś wolna kwota ze zbiórki, przeznaczymy ją na leczenie kolejnych skrzywdzinych zwierząt, podopiecznych TOZ WRONKI.
Samochód już długo jechał i nagle się zatrzymał. Ktoś otworzył okno, ktoś mnie chwycił za kark, poczułem, że lecę w powietrzu. Wylądowałem na ziemi, wszystko mnie bolało, a najbardziej jedna łapka. Nie mogłem nią poruszać. Zacząłem płakać z bólu i zimna. Było mi bardzo źle...
Patrzyłem, jak samochód odjeżdża, wołałem rozpaczliwie, nie mogłem uwierzyć, że mnie zostawili zupełnie samego, daleko od domu, od własnego posłanka. Wierzyłem, że po mnie wrócą… Długo czekałem. Dzień za dniem. Byłem bardzo głodny. Każdy mnie odpędzał jak natręta. Czułem się bardzo źle, byłem chory, miałem gorączkę i biegunkę. Już się poddałem, aż tu nagle czyjeś ciepłe ręce podnoszą mnie do góry i cicho głos mówi, że nie mogę zostać na ulicy, że się mną zaopiekuje i że wszystko będzie dobrze. Zrobiło mi się ciepło, wtuliłem się i przestałem już płakać…
Wychudzonego, brudnego, chorego Karmelka znalazł na ulicy w Czarnkowie, nasz wolontariusz Eryk.
Pewnie już się domyślacie, że Karmelek to kolejny nasz podopieczny. Pomimo zera na koncie nie mogliśmy postąpić inaczej.
Karmelek jest jedną wielką miłością. Mimo traumatycznych przeżyć nadal kocha ludzi, uwielbia każdy dotyk, po prostu koci ideał. Czym zasłużył sobie na ulicę? Bo dorósł i nie mieścił się już na dłoni, jak mały kociak? A może komuś zmieniły się plany życiowe lub priorytety. „Człowiekowi” bezdusznemu, zimnemu jak lód, łatwo pozbyć się „takiej” przeszkody. Wystarczy zapakować do samochodu, przejechać kilkanaście lub nawet kilka kilometrów, otworzyć drzwi lub okno samochodu i wyrzucić jak niepotrzebną zabawkę. W jednej sekundzie ktoś przekreśla całe dotychczasowe życie niewinnej istocie. Normalnemu człowiekowi nie mieści się to w głowie. Niestety, nadal często tak się dzieje.
Kochani, koszty leczenia kocurka pokrył z własnej woli i kieszeni nasz wolontariusz Eryk. Bardzo mu dziękujemy! Teraz musimy Karmelkowi zrobić badania krwi, wykonać testy na choroby zakaźne, zaszczepić i wykastrować. Brak domów tymczasowych zmusił nas do umieszczenia Karmelka w hoteliku. Pobyt trzeba będzie opłacić, 150 zł/mies.
Serce Karmelka zostało zranione, skrzywdzone, odtrącone, ale z pewnością jest pełne nadziei. My również mamy nadzieję, że uda nam się z Waszą pomocą, odmienić los Karmelka na lepsze i znaleźć mu prawdziwy dom, który doceni tak wspaniałego Przyjaciela.
Pięknie prosimy Was o pomoc dla tego porzuconego słodziaka. Wierzymy, że wesprzecie Karmelka, bo tylko Wy macie taką MOC! Za każdą, nawet najdrobniejszą wpłatę z całego serca dziękujemy.
Loading...