Karmimy koty

Bardzo dużo kociąt znajduje się pod naszą opieką, zarówno te w domach tymczasowych jak i te wolno żyjące skupiska stale dokarmiane zależne są całkowicie od nas. Już od dłuższego czasu adopcję stoją w miejscu. Na tą chwilę statystycznie jeden kot znajduje dom a dwa lub trzy trafiają do nas w jego miejsce. Wczoraj kolejny malec podrzucony do gromady dokarmianych. Robi się zimno nie wiemy już gdzie je lokować.

Te w domu tymczasowym w większości na leczeniu. Wszystkie te biedactwa oczekują, że ktoś przyjdzie i nasypie do miski. Dla tych wolno żyjących były porobione karmiki i pojemniki na wodę, dwa dni wytrzymały, ludziom wszystko przeszkadza. Dwa miesiące trwała akcja wykapywania kotów do sterylizacji.

Po złapaniu ktoś je zwyczajnie wypuszczał. Ludzie nie pomagacie to błagamy nie przeszkadzajcie. Zamiast robić głupoty nasyp do miseczki. Prosimy pomóżcie, idzie zima musimy kupić sporo karmy i żwirku.