Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
ROZLICZENIE ZBIÓRKI!
Drodzy Darczyńcy !
Poniżej zostawiamy roliczenie faktur za pomoc udzieloną Kasztanowi.
Portal zbiórkowy po odliczeniu prowizji na konto stowarzyszenia wypłacił kwotę 2374.44 zł.
Z funduszy tych opłaciliśmy nastepujace faktury :
54/01/2023- kwota 1598 zł
55/01./2023- kwota 512 zł
56/01/2023- kwota 390 zł ( opłacona w dniu 7.05.23 )
Łącznie 2.500 zł.
Leczenie Kasztana trwa nadal. Bardzo dziękujemy za Wasza serdeczność bez której nie udałoby się pomóc Kasztankowi .
We wtorek 21.03.23 krówkowy Kasztan uległ wypadkowi samochodowemu w gminie Besko. O tym, że kocie potrzebuje pomocy dowiedzieliśmy się w piątek. Czas oczekiwania na powiadomienie nas o tym bulwersuje i zaskakuje. Ale jak twierdzą opiekunowie - osoba działająca dla kotów od lat doradziła, by zostawić go kilka dni i dać mu czas może się sam z tego wyliże.
Nie jesteśmy w stanie do dziś tego racjonalnie ani wyjaśnić, ani zrozumieć. Możliwie najszybciej udzieliliśmy transportu rannemu kotu do przychodni weterynaryjnej w Sanoku. W czasie tej drogi z pyszczka wydostawała się wydzielina ropna, z uszu również; kocie miało też widoczny kłopot z oddychaniem. Po badaniu w lecznicy lekarze stwierdzili złamanie i uraz dwóch kończyn, pogruchotaną czaszkę, złamany oczodół, krwiak w oku, krwiaki w pyszczku. Założona została sonda do karmienia, bo kocie nie było w stanie jeść samo.
W trakcie zakładania sondy Kasztan dostał objawów neurologicznych zbliżonych do padaczki. Pod opieką lecznicy był ponad dobę. Natomiast od soboty jest pod naszą opieką. Karmienie przez sondę 5 razy dziennie, kroplówki, zastrzyki i czekanie- to obraz ostatniego czasu. W niedzielę nad ranem nie wiemy jakim sposobem wydarł sobie sondę i musieliśmy kolejny raz zabierać go na założenie. Wszyscy byliśmy pełni obaw czy znowu nie będzie zawirowań neurologicznych, ale na szczęście nie było. Otoczyliśmy Kasztana całodobową opieką.
Na wtorkowej wizycie weterynaryjnej sonda została zdjęta, bo krwiaki w pyszczku zaczęły ustępować. Cieszyliśmy się, że wszystko jest na dobrej drodze, ale... przecież musiał nadejść kolejny cios i kolejna diagnoza, która mimo determinacji, jaką w sobie nosimy, ścięła nas z nóg: Kasztan nie widzi na jedno oko a w przednią łapkę wdała się martwica. Oko nie ma już żadnych szans na ratunek a uratowanie łapki mieści się w kategorii cudu..... cudu na który mimo wszystko nie tracimy nadziei. Kasztan do teraz ma kłopoty z samodzielnym jedzeniem, próbuje jeść sam, ale słabo mu to wychodzi. Dokarmiany jest strzykawką do pyszczka.
Każda podjęta walka kosztuj.... nie jest to tylko cena nieprzespanych nocy, cena wyrzeczeń czy determinacji, ale cena za usługi weterynarii, która odgrywa kluczową rolę w ratowaniu życia i zdrowia Kasztanika. Na chwilę obecną nie mamy informacji jakie koszty będziemy musieli ponieść, ale wiemy, że nie małe, ale obiecujemy że, o wszystkim będziemy informować Was Kochani na bieżąco. Bardzo Was prosimy o udzielenie pomocy i nam w tej trudnej sytuacji. Kasztan to kolejny kot pod naszą opieką szczególnej troski. Nie jesteśmy w stanie udźwignąć żadnych z naszych działań bez Waszej pomocy.
Pozwólmy Kasztanowi na nowo uwierzyć, że są ludzie, którzy go kochają i zrobią wszystko by żył jeszcze całkiem normalnie, bo ślepota czy ewentualny brak łapki to nie powód, by nie móc jeszcze żyć normalnie. Dziękujemy za odczytanie naszej prośby- wolontariusze Sanockiej SOiRZ.
Loading...