Skazane na śmierć…

Od kilku dni nie możemy o nich zapomnieć… Zobaczyłyśmy ich zdjęcie i mamy je cały czas przed oczami. Wiemy, że to nie jest rozsądne… Dominik nawet nie wie o tym, co chcemy zrobić. Jest naszym głosem rozsądku, więc gdyby wiedział, to pewnie by nam na to nie pozwolił, bo jesteśmy w dramatycznej sytuacji.

Jednak w naszych walkach z sercem i rozumem zazwyczaj wygrywa to pierwsze. Zwłaszcza, że kierujemy się zasadą, że miejsce u nas nigdy nie stoi puste. Jak ma stać puste kiedy na życie czeka tak wielu skazańców? Jedna z nich ma 20 lat a druga 26. Od 2005 roku były ze sobą razem, czyli tak naprawdę całe życie były obok siebie. Dzisiaj obok siebie, razem stoją w skupie. Czekają na śmierć… Nie znamy ich historii, nie wiemy skąd są ani jak wyglądało ich życie… Nie będziemy wymyślać bajek, żeby wzbudzić litość.

Spójrzcie na ich zdjęcia, może to sprawi, że poczujecie to samo co my kiedy je zobaczyłyśmy. Może Wasze serce zabije mocniej. Szukałyśmy kogoś, kto podaruje im życie jednak nikt się nie odezwał… Nikt ich nie chce… Świat o nich zapomniał. Jednak my nie potrafimy. Nie wiemy, czy się uda, ale chciałybyśmy spróbować… Myślałyśmy, żeby uratować chociaż jedną, tą starszą, ale jak wydać wyrok na drugą?

Bijemy się z myślami. Całe życie są razem więc nie wiemy co jest gorsze w takim przypadku… Czy to że umrą razem, czy że jedna będzie żyła bez drugiej w tęsknocie? Co zrobić? Jak wybrać? Zawalczyć o obie? Zdarzy się cud? Kochani podpowiedzcie, co robić… Damy radę uzbierać na ich życie? Może uda się ocalić chociaż jedną? 💔