Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy!
Hura, hura, hura! Udało się, udało się! Mamy całą kwotę! Bardzo, z całego serca, dziękujemy wszystkim, którzy wpłacili na uratowanie życia tej młodziutkiej klaczki. I tym, którzy wpłacali po 2 złote i tym, którzy wpłacili te ogromne kwoty, które pozwoliły nam przekroczyć magiczną granicę ratującą życie. Dziękujemy za każdą kwotę, bo te wszystkie wpłaty oznaczają jedno: będzie żyć! Bez Was by się nie udało.
Na zdjęciach widać piękną, młodą klacz - właściwie jeszcze źrebaka, bo ta wyjątkowej urody klacz ma dopiero 14 miesięcy. Oprócz wyjątkowej urody, klacz ma też niezłe pochodzenie. Dla nas akurat kompletnie bez znaczenia, ale wydaje się, że ma wszystko, czego potrzeba, by wieść szczęśliwe, bezpieczne życie.
Ma też jednak niestety coś, czego na zdjęciach nie widać: kompletnie rozwalone stawy kolanowe w tylnych nogach. Co to dla niej oznacza? Tylko jedno: kierunek rzeźnia! Dowiedzieliśmy się o niej zupełnie przez przypadek. Od kogoś, kto zajmuje się sprzedażą koni. Niestety jest to dziedzina bezlitosna. Te konie, które nie są "użytkowe" mogą zwrócić zainwestowane w nie pieniądze tylko w jeden sposób: w przeliczeniu na cenę mięsa w rzeźni. Jesteśmy zupełnie bez środków na to, by ją wykupić. Czasu niestety też mamy niewiele, bo są już wypisane dla niej dokumenty weterynaryjne do rzeźni.
Ale serce wyje nam z rozpaczy, kiedy pomyślimy, że tego młodego zwierzaka już na starcie życia czeka tylko cierpienie i śmierć. Tym bardziej że jednocześnie dowiedzieliśmy się o historii innego konia: 24-letniego konia, który był wychudzony i chory, ale zainteresowała się nim fundacja "ratująca" konie. Miał zostać uratowany, ale fundacja "się rozmyśliła". W swoją ostatnią drogę, do rzeźni pojechał już 2 tygodnie temu. Niestety dowiedzieliśmy się za późno.
Cena za jego życie była bardzo niewielka: 1900 zł. Ale niestety nie znalazł się nikt, kto chciał go wykupić. My dowiedzieliśmy się za późno.
Dlatego teraz chcielibyśmy uratować choć tę młoda klacz. Bez Waszej pomocy nie damy rady a czas upływa bezlitośnie. Cena, jaka została wyznaczona za jej życie, to 3500 zł. Do tego transport 500 zł. Później czeka nas opłacenie dla niej bezpiecznego miejsca, ale tym zajmiemy się później. Teraz trwa wyścig z czasem o uratowanie jej życia.
BŁAGAMY O WSPRACIE!
Loading...