Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pamiętacie jeszcze Kminka?
Kociak trafił do nas za sprawą pani Ani – osoby, która pomagała lokalnym kotom, dokarmiając je i zapewniając schronienie. Ktoś podrzucił jej to maleństwo w worku na śmieci, ewidentnie chcąc pozbyć się „problemu”.
Kociak w wyniku powikłań po cukrzycy stracił wzrok, oraz nabawił się guzów w przełyku, oraz na podniebieniu. Dzięki Waszej pomocy udało się sfinansować obie operacje i kotek wrócił dzięki temu do pełni zdrowia.
Teraz Kminek ma nowy powód do radości – nareszcie znalazł nowy dom adopcyjny i kochającą rodzinę, która zapewni mu ciepłe i bezpieczne schronienie, oraz dużo miłości.
Bardzo dziękujemy Wam za wsparcie dla Kminka. To właśnie dzięki Wam, możemy teraz przekazywać tak wesołe wieści.
Dagmara
Pani Ania swój wolny czas poświęca na dokarmianie i opiekę nad bezdomnymi kotami. Wspieramy ją w tym całym sercem! Pomagamy w sterylizacji czy podsyłamy karmę. Dzisiaj zadzwoniła do nas zmartwiona, powiedziała, że ktoś podrzucił jej szarego kotka, który jest w ciężkim stanie, a jej skromny budżet nie pokryje leczenia. Dodała również, że kotek nie został mile przywitany przez inne koty. Wygląda na to, że ktoś wyrzucił go jak niepotrzebne śmieci. Kminek „pachnie domem”, jest oswojony oraz bardzo przyjacielski.
Panią Anię jednak zmartwił wygląd jego oczu, poza tym biedaczek nie wie, gdzie ma iść, gdzie może postawić łapkę, jego każdy krok jest bardzo niepewny oraz ostrożny. Widać było, że Kminek jest bardzo zagubiony, że kompletnie nie wie, co się dzieje. Wolontariuszka pojechała do Pani Ani, aby odebrać od niej kotka i przewieźć do kliniki weterynaryjnej. Podczas transportu Kminek zesiusiał się kilka razy pod siebie, moczu było dużo oraz cały czas czujnie słuchał, reagował na każdy dźwięk. Wolontariuszka, jadąc do kliniki całą drogę martwiła się też o to skąd weźmiemy środki na leczenie Kminka, ponieważ w okresie świątecznym wszystko kosztuje dwa razy drożej. Drodzy przyjaciele bez Waszej pomocy, nie damy rady…
Po dotarciu na miejsce lekarz obejrzał kociaka, wykonał szereg specjalistycznych badań. Okazało się, że Kminek choruje na cukrzycę, która nie była do tej pory leczona! Niestety w wyniku powikłań – stracił wzrok! To musi być dla niego straszne, wszechogarniająca go ciemność, a w dodatku nie ma wokół niego głosów i zapachów, które dotychczas znał. Jego serduszko zostało roztrzaskane na milion kawałeczków. Zapewne „rodzina”, która się go pozbyła z powodu choroby, usiądzie sobie radośnie przy Wielkanocnym stole, nie przejmując się co przez ich podłe zachowanie przeżywa Kminek. Nie mamy pojęcia, jak tacy ludzie patrzą codziennie w lustro. Zwierzę to nie jest zabawka! On im bezgranicznie zaufał!
Drodzy przyjaciele, bardzo Was prosimy o pomoc dla tego biedaczka, on nie zasłużył sobie na takie traktowanie! Dopóki nic się nie działo i było zdrowy – to był kochany, gdy tylko pojawiły się kłopoty – został sam! Każda, nawet najmniejsza wpłata jest bezcenna dla Kminka. Biedaczysko musi teraz zostać w klinice weterynaryjnej! To będą jego pierwsze święta bez bliskich… bez ciepłego kocyka i ulubionych zabawek. Choroba zabrała mu wszystko, co miał do tej pory. Kochani, prosimy również o podzielenie się tą historią na swoich social mediach, im więcej osób dowie się jego sytuacji, tym mamy większe szanse, aby rozpocząć leczenie! A później znaleźć mu prawdziwy i odpowiedzialny dom, taki, aby już nigdy nie wylądował na ulicy!
Jeśli masz pytania napisz na fundacja@fundacjakubusiapuchatka.pl lub zadzwoń +48 882 032 002
Zbiórka obejmuje koszty leczenia, lekarstwa, opłacenie weterynarza oraz suplementy i dobrej jakości karmę.
Zobacz więcej - www.fundacjakubusiapuchatka.pl
Loading...