Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy, dzięki Wam udało nam się dobudować wybieg dla naszych podopiecznych i zakupić około 200 kg karmy! Jeszcze raz dziękujemy z całego serducha!
Pani Marta ma otwarte serce dla każdego, może dlatego to właśnie do niej ludzie podrzucają niechciane i schorowane koty. W tym momencie, w jej małym domku w Tarnowie przebywa 30 (!) kotów, 3 psy i ona.
Dom, w którym mieszka cała 'rodzina' ma tylko 32 m2. 34 żywe istoty stłoczone na 32 m2! 2 pomieszczenia - kuchnia i sypialnia. Prosimy Was o pomoc!
Zimą było najgorzej, bo cała 34 międzygatunkowa rodzina mieszkała w dwóch pomieszczeniach.
Od kilku lat Pani Marta opiekuje się tymi podrzuconymi i przygarniętymi kotami oraz psami, dokarmia je, kupuje karmę (choć nie zawsze ją stać), sterylizuje (najczęściej z własnej kieszeni), a w razie potrzeby leczy koty.
Jaksel, znaleziony w worku na śmieci jeszcze jako kociak.
Irenka, znaleziona z nowotworem ucha.
Kika, została podrzucona.
Leon porzucony i znaleziony nad rzeką.
Każdy kot i pies otrzymują od Pani Marty ogromną porcję miłości - jednak na ile jeszcze starczy jej sił?
Dom, w którym mieszkają jest w opłakanym stanie i wymaga remontu. Wszystkie środki idą na utrzymanie zwierzaków. Potrzeby Pani Marty są zawsze na drugim miejscu. Pomagają jedynie pojedyncze osoby, bo wiedzą z jak ciężką sytuacją zmaga się Pani Marta – a kocie potrzeby nie maleją, tylko rosną.
Czas to zmienić!
Klara i Plastek - psiaki, które znalazły dom u Pani Marty.
Balbinka, porzucona zimą.
Piotruś, po wyrzuceniu z okna stracił oczko. Nie dało się go uratować.
Chcielibyśmy odmienić los Pani Marty, odciążyć ją. Trzeba tam być i ją poznać, żeby zrozumieć, ile serca i pracy poświęcia każdego dnia dla ratowania zwierząt.
Julka podrzucona pod drzwi Pani Marty.
[Aktualizacja 23.04.2018]
Zawieźliśmy Pani Marcie środki czystości i karmę, która wystarczy jej na 2 tygodnie. Nie wierzyła, że wrócimy. Wiele organizacji i osób deklarowało pomoc, jednak na słowach się kończyło, a wiara Pani Marty w to, że ktoś jej pomoże, gasła. Była poruszona, zdumiona i po prostu szczęśliwa, że ktoś zajął się jej problem na poważnie i zaproponował prawdziwe rozwiązania.
Brakuje słów, żeby nazwać uczucia, które towarzyszyły nam podczas spotkania z Panią Martą. Pomóżcie nam dotrzymać słowa, że są na tym świecie jeszcze ludzie, którzy potrafią bezinteresownie pomóc.
Bardzo potrzebujemy środków na opłacenie jedzenia dla kotów i psów, którymi od dawna sama opiekuje się Pani Marta. Jeśli możesz i chcesz zrobić coś dobrego - nic prostszego - wyślij sms-a albo dokonaj przelewu na rzecz domu tymczasowego Pani Marty w Tarnowie.
Loading...