Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Boykot, tak bardzo nam przykto... Maluszek odszedł w klinice. Bardzo dziękujemy Państwu za wsparcie finansowe w opłaceniu leczenia Boykota.
Podobno koty wychodzące są szczęśliwsze. Czy doprawdy tak jest? Czy tak wygląda szczęśliwy kot?
Tak wygląda kociak, który wpadł pod samochód, a kierowca nawet nie zatrzymał się by sprawdzić czy żyje. Tak wygląda kociak, który leżał na drodze konając w bólu, zanim został znaleziony.
Na szczęście jeszcze troszkę żył. Został natychmiast dowieziony do całodobowej kliniki, gdzie rozpoczęła się rozpaczliwa walka o niego.
Hipotermia, ciśnienie niemierzalne, obrzęk mózgu i złamana łapka. Tyle wiedzieliśmy wczoraj wieczorem. Lekarze nie dawali mu większych szans, ale on ma wielką siłę i wolę życia. Przeżył noc. Jego stan jest nadal bardzo ciężki, ale uległ delikatnej poprawie. Kociaczek nawet na chwilę wstał na łapki, źrenica w jednym oku już reaguje na światło.
Niestety po dzisiejszych, dalszych badaniach wiemy, że kocię ma przerwaną przeponę i przemieszczone jelita. Konieczna jest operacja, o której w najbliższych godzinach zadecydują lekarze. Trwają jeszcze badania i konsultacje, gdyż obrzęknięty mózg jest ryzykiem przy podaniu narkozy, ale będziemy walczyć o niego.
Błagamy Państwa o pomoc, koszty ratowania jego życia będą ogromne, ale dla nas liczy się każde życie. Póki istnieje szansa, będziemy walczyć o niego.
[Aktualizacja 26.09.2018]
Po kolejnych badaniach i konsultacjach okazało się, że pierwsze wyniki zostały źle odczytane. Niewiele brakowało, by Boykot (tak kociak dostał na imię) został poddany zbędnej operacji.
Stan kociaka na dzień dzisiejszy uległ poprawie. Nadal walczymy o jego życie i sprawność.
Kocurek stawia pierwsze niepewne kroki :
Największym jego problemem jest "termoregulacja". Boykot nie jest w stanie utrzymać właściwej temperatury ciała, stąd zastosowany został promiennik podczerwieni (tzw. "kwoka"), która pomaga mu utrzymać właściwą ciepłotę ciała (stąd czerone światło na zdjęciu).
Kocurek w stanie ogólnym zadowalającym, z ostrożnymi prognozami na przyszłość został wypisany z kliniki i umieszczony w domu tymczasowym. Codziennie odwiedza klinikę, dożylnie dostaje leki, lekarze oceniają jego "postępy" jednak wszyscy są zdania, że troskliwa opieka w domu tymczasowym da mu więcej, niż wiecznie zabiegany personel szpitala.
Dziękujemy Państwu za wsparcie na dotychczasowe leczenie i błagamy o kolejne wpłaty. Do końca leczenia jeszcze duużo czasu i mnóstwo złotówek.
Tak bardzo warto dać mu szansę. Pokazał nam, że jest dzielnym, wielkim małym wojownikiem!
Loading...