Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Przyjechała do schroniska pani Alicja ze Zgierza, w kocyku miała trzy malutkie kotki. Wracała z jednej ze zgierskich lecznic w której usiłowała ratować ich matkę. Niestety kotka była zarażona białaczką i jedyne, co można było zrobić to skrócić cierpienie.
Pani Alicja, dokarmiała kotkę od jakiegoś czasu i nigdzie nie znalazła pomocy. W Zgierzu wszystkie koty są wolno bytujące. Nie ma dla nich miejsca w schronisku. My mamy zaledwie sześć klatek, w których aktualnie mieszka sześć kotów. Nie możemy pomów wszystkim bezdomnym kotom z terenu Zgierza, bo nie mamy dokąd ich zabrać. Takie oswojone koty błąkają się po cmentarzach, działkach i podwórkach. Nawzajem się zarażają i rodzą kolejne zarażone kocięta. Ta patologia trwa latami i już nie mamy pomysłu jak z nią walczyć.
Urzędnicy gminni są ślepi i głusi. I dokąd mieliśmy odesłać panią Alicję, czy takie malenstwa miałyby szanse w jakimkolwiek prywatnym schronisku?
Podjęliśmy ten trud a szefowa Medora zabrała kocięta do swojego domu. Opieka nad nimi to ogromne wyzwanie, karmienie co 3 h, masowanie brzuszków i ogrzewanie. Dzisiaj kociaki skończyły trzy tygodnie, zaczynają mruczeć i nieudolnie myć pyszczki. Być może są nosicielami FeLV czego na razie nie możemy stwierdzić. W Medorze już są dwa koty z Felv ze zgierskiego cmentarza i nie możemy im znaleźć domu. Muszą Być jedynakami lub z kotem białaczkowym.
Jak maluchy dorosną, musimy całej trójce zrobić testy oraz cala profilaktykę. Maluszki miały dwa tygodnie obecnie zaczynają już 6 tydzień. Jedzą suchą karmę.
Loading...