Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kolorowy miot z matką, która karmi jeszcze 3 dołożone sierotki, od trzech miesięcy okupują największą klatkę w zaprzyjaźnionej lecznicy weterynaryjnej.
Nie powiem, ile przez ten czas zjadły i ile zużyły żwirku, ile przyjęły leków, ile razy były odrobaczane, uszy leczone ze świerzbowca, oczy zakraplane tysiące razy...
Kotka-matka została już wysterylizowana.
Nadal tam siedzą, bo adopcje słabo idą. A koszty mnie zabijają, powoli, ale skutecznie.
To tylko jedna klatka i tylko w jednej lecznicy. Ale za to tam mam największy dług (na dzień 13 XII jakieś 6 tys.) i muszę go regulować systematycznie, żeby nie zostać bez pomocy...
Będę bardzo wdzięczna za każde wsparcie.
PS
Zdjęcie w pudle, w którym przywieziono je prosto ze wsi, we wrześniu.
Loading...