Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Przyjęliśmy pod swoją opiekę 2 kotki ze Strzelina, które zostały podrzucone do zbieracza. Człowiek ten żyje na wsi, nie ma pieniędzy, nie ma na jedzenie, ale ma empatię, więc ludzie notorycznie podrzucają mu bezdomne psy i koty.
Naprawdę ręce nam opadają, gdy widzimy takie historie, bo jak świat światem, każdy tylko próbuje się pozbyć problemu ze swojej głowy. "Co z oczu, to z serca|, nie? Co Ci ludzie sobie myślą? Że jak te zwierzęta umrą nie u nich, tylko u kogoś innego to będzie mniej ich wina?
Pan przyjmuje wszystko, co jest mu podrzucane, ale nie potrafi i nie ma warunków, żeby się zająć zwierzętami.
Z tego miejsca wraz z inną organizacją udało nam się już wyciągnąć wiele zwierząt w bardzo złym stanie i powoli sytuacja staje się opanowana. Pan bez problemu oddaje zwierzęta, wiedząc, że sobie nie radzi.
Dwa kociaki, około 2-3 miesięczne, które do nas dziś przyjechały, są w stanie dramatycznym. Burej kotce w drodze do Wrocławia wystawała glizda z nosa (!).
Koty oprócz skrajnego zarobaczenia są też zapchlone i mocno chore. Wykonaliśmy im testy felv/fiv (ujemne- uff) i dostały silne antybiotyki.
Zostały odrobaczone i odpchlone. Ich leczenie zapowiada się na długie, bo szara kotka w gorszym stanie ma okropne szmery w płucach, prawdopodobnie od robaków. Antybiotyki muszą dostawać w zastrzykach, ponieważ działają mocniej i szybciej od tabletek.
Tak naprawdę dzieciaki miały ogromne szczęście. Może przeżyłyby jeszcze tydzień bez leczenia?
Prosimy o pomoc finansową! Bura kotka będzie wymagała prawdopodobnie prześwietlenia płuc, a musimy opłacić jeszcze całe leczenie.
Loading...