Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
A TO NASZA Misia
czy nie jest piekna , po operacji minelo troche czasu , jak narazie wszytko jest dobrze bardzo dziekujemy kochani za pomoc
Przedstawiamy Wam naszą staro-nową podopieczną. Nigdy na nią nie zbieraliśmy funduszy, ponieważ nasi wolontariusze, gdy ją odłowili, wzięli pod swoje skrzydła. Pchełka, bo tak ma na imię kociak, ma pół roku i dużo już przeszła.
Jest kotkiem raczej wycofanym i nieufającym nowym osobom, była dzika, teraz jest pół dzika, bo toleruje tylko swoich domowników. Chociaż też nie do końca - potrafi ostrzegać, żeby dać jej spokój. Jest nerwowa, ale do opanowania, naprawdę bywa kochana. Zapomina często o swojej dzikiej naturze.
Pchełka przeszła 20.02.19 sterylizację, która dla naszych wolontariuszy jest rzeczą normalną. Nie spodziewali się komplikacji. I to już kilka dni po, bo kotka na początku czuła się dobrze. Nie miała żadnych chorobowych objawów, nie widać było, że dzieje się coś złego.
Okazało się, że kotka ma bardzo słabą odporność - w sumie to prawie wcale jej nie ma. Zaczęła być osowiała, przestała jeść, do tego doszły wymioty i biegunka. Niestety, zaczęła się odwadniać. Ciężko oddychała. Okazało się, że kotka w nocy musiała wylizać ranę. Mieliśmy podejrzenia, że zatruła się jodyną - wszystkie objawy pasowały.
Alarm! Trzeba ratować, nawet jak nie mamy kasy. Opiekunowie pojechali do weterynarza, na szczęście udało się dostać do kliniki blisko domu - mniej stresu dla kota. Jutro wyniki i już się boimy.
W przychodni zjadła posiłek! Niestety, dopiero u weterynarza zobaczyliśmy ropień na ranie i zerwane szwy. Rana od środka na szczęście się zagoiła, ale rozeszła się. Została oczywiście z powrotem zaszyta. Pchełka dostała też leki zatrzymujące rewolucje. Ma cały czas venflon, ale walka nie była łatwa - trzy osoby musiały młodą trzymać, żeby móc go założyć. Jutro kolejne wyniki, kolejne koszta.
Co jest pewne? Na dzisiaj wiadomo, że kotka ma infekcję dróg oddechowych górnych, ropny wypływ i temperaturę ciała 38,6. Jedna wizyta z lekarstwami to 191 zł, a to dopiero pierwszy etap leczenia, będziemy na bieżąco dodawać informacje o stanie naszej futrzastej przyjaciółki.
Jeżeli uda nam się uzbierać z nadwyżką, resztę kwoty przekażemy na innych podopiecznych - mamy ich 6.
Z kotka jest coraz lepiej, ma zdjęty venflon, leki odpornościowe, zaczęła sama jeść. Ale każda wizyta u weterynarza kosztuje. Przez dwa dni była teraz kroplówka podawana, antybiotyki jutro kolejna wizyta. Prosimy was o pomoc. I dziękujemy za dotychczasowe wsparcie!
A oto kolejna nasza podopieczna - Misia.
Ostatnio wrócił do nas dzikożyjący kociak o imieniu Misia. Pomagaliście też w kastracji. Misia zadomowiła się u nas, bo wraca. Ale niestety, ma naderwane uszko.
Zaczynamy starać się o pomoc dla kotów dziko i wolno żyjących.
Prosimy o pieniążki dla Pchełki i Misi! Dziękujemy Wam z całego serca.
Loading...