Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za pomoc Foczce.
Dzięki zebranym funduszom udało się opłacić część kosztów leczenia kotki.
Jest zimny, późny wieczór. Wracamy do domu. Nagle coś skulonego przebiega nam przed nogami. Chyba kociak, ledwo się trzyma na nogach, skrył się w przydrożnym rowie. Trzęsie się strachu, ale nie ma siły uciekać. Jest tak wynędzniały i wychudzony, że wszystko mu jedno.
Szybko się zorientowaliśmy się - to kociczka, dopiero co rodziła, sutki twarde zaognione. Szukamy miotu. Niestety maleństwa nie przeżyły. Nasza decyzja jest natychmiastowa. Zabieramy kociczkę do gabinetu weterynaryjnego.
Diagnoza wykazała stan bardzo ciężki. Foczka, bo takie imię jej nadaliśmy, miała ropny stan zapalny macicy połączony z niewydalonym łożyskiem po porodzie! Lekarze zdecydowali się, mimo wyniszczenia organizmu, na dość rozległą operacje. Trzeba było wyciąć zropiałe łożysko i od razu wykonać zabieg sterylizacji. Na szczęście kociczka przeżyła.
Co dalej? Długotrwałe leczenie, antybiotyki, kontrolę. Po jakimś czasie okazało się, że to nie koniec udręk tej biednej kotki! Foczka zaczęła mieć problemy z chodzeniem i załatwianiem się. Dalsza, kolejna już wizyta wykazała zmiany neurologiczne w tylnej części i zmiany związane ze zwyrodnieniem kręgosłupa i miednicy. Ale to jeszcze nie koniec!
Szczegółowe badania krwi wykazały podwyższone parametry wątrobowe. Kolejne 5 wizyt, raz na tydzień. Foczka musiała dostawać specjalistyczne zastrzyki na poprawę funkcjonowania uszkodzonych nerwów.
A dalej to już leczenie domowe. Odpowiednie leki to raz na wątrobę, to na rozrzedzenie kału, to znów na wzmocnienie systemu nerwowego. Skąd taki stan? Ciężkie warunki, zapewne co jakiś czas rodziła, bez możliwości zdobywania jedzenia. Ciągle nawracający, przejmujący głód, niedożywienie i w końcu przyszło najgorsze. Kociczka jest pod naszą opieką w domu tymczasowym i zapewne tam zostanie. To stary kociak. Nie chcemy jej dodawać nowego stresu związanego ze zmianą miejsca. To tak jakby miała stały dom.
Prosimy, pomóżcie w utrzymaniu i dalszym leczeniu Foczki. Do końca życia musi przyjmować leki, nie mówiąc o suplementacji i odpowiednim odżywianiu. Wszystko to niesie za sobą koszty, koszty i jeszcze raz koszty.
To jedne z licznych paragonów wskazujących na koszty leczenia. Przekroczono już kwotę ponad 1500 zł. A leczenie nadal trwa! Pomóżmy!
Loading...