Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Lucky, Mija, Miki i Majki. Wszystkie szczęśliwe i bezpieczne w swoich domach :-)
Ostatnio było dość spokojnie, kocie dzieci zdrowe, przeszły profilaktyki, odrobaczenie, szczepione, niektóre znalazy domy... Ale teraz trafiły do nas - trójka rodzeństwa, z czego największy kocurek najbardziej chory.
Oczy poklejone, cieknącą ropa... Pierwsza wizyta u weta była dość uspokajająca, na szczęście nic poważnego z kociakami się nie dzieje... ale żeby nie było za długo spokojnie, w sobotę jedna z nas dostała telefon o znalezionym w środku lasu kociaku, taki na oko 4-miesięczny, chudy - można policzyć na nim każda kosteczkę. Kleszczów tysiące, pcheł tak samo. Kocurek trafił do domu tymczasowego, narazie dużo śpi. Na szczęście je, załatwia się. Na pewno przed nim leczenie i czas na dochodzenie do siebie... Nie wiemy, skąd się wziął w środku lasu, nie chcemy się też domyślać...
Za to wiemy, skąd jest poprzednia trójka rodzeństwa. Odebraliśmy je od karmicielki, która przez wiele lat pozwalała na rozmnażanie długowłosej wolno żyjącej kotki, którą dokarmia. Kiedy rodziły się długowłose kociaki, szybko były oddawane, reszta podzielała los mamy. Z trójki naszego rodzeństwa wiemy że był także jeden długowłosy kociak, który po pierwszej naszej wizycie w miejscu bytowania został zabrany przez karmicielkę... Na szczęście udało się nam ją przekonać, żeby wykastrować kotkę, niestety jest ona nieuchwytna. Ale będziemy wykorzystywać wszystkie sposoby, aby ją w końcu złapać.
Teraz skupiliśmy się na maluchach... Każdy maluch to koszta - odrobaczenie, odpchlenie, szczepienia a tu dodatkowo dochodzi leczenie. Prosimy o pomoc! Czy po raz kolejny możemy liczyć na ludzi o dobrych sercach,którzy nie przejdą obojętnie i pomogą nam pomóc tym czterem kociakom odmienić ich los? Jak zawsze prosimy bardzo jak i serdecznie z góry dziękujemy.
Loading...