Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Deszcz, wiatr, błoto i przeraźliwe zimno, a na terenie całkiem opuszczonych o tej porze roku ogródków działkowych w małej miejscowości Kawle żyje w strasznych warunkach stado kotów.
Dokładnie nie wiadomo, ile ich jest, bo wciąż pojawiają się nowe. Głównie to małe 2,5 – 3, 5-miesięczne kocięta, ale zdarzają się też starsze i całkiem dorosłe. Wszystkie chore, zabiedzone i przeraźliwie głodne.
Koty, mimo że wylęknione, wybiegają do przechodzących w pobliżu działek ludzi i miaucząc dopominają się o pomoc. Dorośli są obojętni. Wolą nie widzieć. Dlaczego ich cierpienie dotąd spotykało się z obojętnością? Nie chcemy już pytać. Podobnych sytuacji są setki.
Na szczęście tym razem to dzieci - Hubert i Julka pochyliły się nad chorymi zabiedzonymi kociętami. To dzieci zgłosiły tę sytuację do fundacji, a potem pomogły naszej wolontariusze Edycie wyłapać kocięta.
Najpierw były to trzy około 2,5-miesięczne maluchy i jeszcze jeden - trochę starszy. Wszystkie bardzo zakatarzone, chude, z mnóstwem pasożytów. W następnych dniach dołączył do nich jeszcze jeden maluch i trochę starsza kotka z bardzo chorym okiem oraz dwa kocurki do kastracji.
Kocurki przebywają w fundacji do momentu wyleczenia i wypuszczenia w miejscu bytowania, a reszta kociej ekipy z Kawli gościnnie w Gabinecie „Cztery Koty i Pies Piąty” w Człuchowie. Doktor Monika i doktor Karolina roztoczyły nad nimi taką opiekę, że stan kociąt z dnia na dzień jest coraz lepszy.
W najgorszym stanie jest czarna koteczka. Zapewne w wyniku powikłań po przebytym herpeswirusie rogówka oka zrosła się ze spojówką. Ma niewielkie szanse na prawidłowe widzenie, ale przeszłą już zabieg oddzielenia rogówki i będzie miała założony na oku leczniczy opatrunek, który zabezpieczy je przed innymi uszkodzeniami.
Obecnie mamy pod opieką osiem kotów, ale chcemy pomóc całemu stadu, kastrując i sterylizując dorosłe koty i znajdując domy maluchom, które można jeszcze oswoić.
To kolejne trudne zadanie przed naszą fundacją. Nie poradzimy sobie beż Was - zarówno w opłaceniu leczenia i zabiegów, jak i w poszukiwaniach dobrych domów.
Prosimy z głębi serc – pomóżmy im wspólnie. Te koty już poznały chłód i obojętność. Pokażmy im, ile potrafią przyjazne ludzkie serca.
Loading...