Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Jesteśmy ogromnie wdzięczni, że po raz kolejny otworzyliście Państwo serca dla bezdomnych kotów.
W ciągu ostatnich tygodni z powodu instalacji centralnego ogrzewania, pani Józia musiała nieco ograniczyć ilość nowoprzyjmowanych kotów, ale ponieważ sezon na kocięta w pełni to oczywiście znowu zrobiło sie tłoczno.
https://www.facebook.com/kotyJozefy/videos/2192602877532908/
Pani Józefa od wielu lat ratuje bezdomne i skrzywdzone przez ludzi koty. Razem ze schorowanym mężem mieszka w malutkim domku na przedmieściach Krakowa. To tam swój azyl znalazło kilka, głównie starszych psów i całe zastępy bezdomnych kotów.
Część kotów, tych dzikich, mieszka na zewnątrz z przystosowanych do tego komórkach i szopach, gdzie mają ciepłe budki, koce, kołderki i zawsze pełne miseczki. Oswojone dorosłe koty i kocięta mieszkają w domu. Wszystkie mają zapewnione właściwe do wieku i stanu zdrowia pożywienie oraz opiekę weterynaryjną.
Pani Józia prawie codziennie jest gościem lecznicy weterynaryjnej. A to choroba, któregoś z podopiecznych, a to nowe maluszki do przeglądu, a to sterylizacja lub kastracja kogoś z młodzieży.
Codziennie od rana Pani Józefa sprząta kuwety, zamiata i myje podłogi, rozdaje karmę do wielu miseczek, by nikt nie był pokrzywdzony. Dogląda chore zwierzaki, podaje leki, przytula i głaska, by nie traciły woli życia, dokarmia maluszki butelką.
To praca na 2 etaty, do której potrzebna jest wielka miłość dla zwierząt, a tej pani Józi nie brakuje.
Brakuje natomiast środków, by pani Józefa nie musiała się martwić o to, czy za dzień lub tydzień będzie miała za co kupić jedzenie dla swoich podpiecznych bądź zapłacić rachunek u lecznicy.
Dlatego prosimy o pomoc. Każdy grosik pani Józia przyjmie z wdzięcznością i każdy wyda na swoje ukochane koty.
Loading...