Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pragniemy podziękować wszystkim, którzy tak hojnie wsparli naszą zbiórkę na kotki z dachu. Ich stan zdrowia był fatalny i, gdyby nie szybka pomoc, pewnie wszystkie by umarły.
Jednemu z kociąt, niestety, nie udało się uratować oczka i przeszedł już operację amputacji. Czuje się dobrze.Kotki, niestety, cały czas chorują, ale w krótkich przerwach poprawy stanu zdrowia, udało się je wszystkie zaszczepić, a jeden z nich znalazł nawet dom stały.
Obecnie cała piątka jest znowu na antybiotyku i czekamy do 26 września na zdjęcie szwów po operacji oczka. Przed nami kolejne szczepienia na choroby wirusowe i podnoszenie odporności. Rozważamy podanie Zylexisu.
Prosimy nadal o kciuki i ciepłe myśli i serdecznie dziękujemy za okazane serce <3
Jest taki czas w życiu wolontariusza, że nawet nie wie co powiedzieć i jak to opisać. Nie wiem, jak mamy opisać kolejny dramat, kolejne potrzeby, dlatego post będzie krótk,i a zdjęcia muszą wam wystarczyć, by zrozumieć ich dramat.
Ogrom kociego nieszczęścia jest tak ogromny i tak przytłaczający, że wydaje się momentami, że to wszystko, co robimy, nie ma najmniejszego sensu.
Gdy zobaczyłam zdjęcia tych kociąt serce mi pękło i mimo, że nie powinnam zaoferowałam się pomóc. 6 kociąt (jeszcze nie wszystkie złapane) trafiły do mnie w bardzo złym stanie, z zaawansowanym kocim katarem, wynędzniałe i bardzo chude.
Jedno kociątko ma owrzodzałe oczko- będzie do usunięcia, jeśli kociak przeżyje... Zwracamy się do Was o pomoc.
Potrzebujemy wsparcia w zapłaceniu faktur u weterynarzy, potrzebujemy dobrej, mokrej karmy, potrzebujemy podkładów.
Potrzebujemy kciuków i ciepłych myśli, bo przynajmniej jeden kociaki nadal nie jest złapany, a też jest w tragicznym stanie. Teren do łapania jest bardzo trudny. Koty biegają po dachu i brak do nich dostępu.
Bądźcie z nami w tych trudnych momentach, jesteście nam teraz bardzo potrzebni. Razem możemy więcej.
Loading...