Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Takie kocisko przez tydzień przesiadywało na działce obok tej, należącej do jednej z naszych wolontariuszek. Wychudzony, niegdyś zapewne biało-czarny, aktualnie biało-rudy. To nigdy nie jest dobry znak. Zawsze świadczy o skrajnym wycieńczeniu organizmu lub o poważnych problemach ze zdrowiem, np. z nerkami. Całymi dniami leżał. Podchodził jednak do jedzenia, a na widok człowieka próbował nawet wydawać z siebie "jakieś" dźwięki.
Zakoceni jesteśmy po dach. Jednak gdy wolontariusz oferuje zorganizowanie miejsca - nie odmawiamy pomocy. W tym przypadku zapewne tej ratującej życie.
Nie trzeba go było nawet łapać. Sam wszedł do transportera. Jakby wiedział, że otrzyma pomoc. Po pierwszej wizycie u weterynarza wpis w dopiero co założonej książeczce jest na całą stronę. Katar, powiększone węzły chłonne, zapalenie dziąseł, bardzo duży kamień nazębny, zapalenie oskrzeli schodzące na płuca, zapalenie ucha. Skóra w stanie tragicznym: nużyca, bardzo liczne wszoły, pchły i kleszcze, zapalenie. Do kompletu wzdęty brzuch i biegunka.
Morfologia, biochemia, testy FIV/FeLV, zeskrobiny na dermatofity, kał na badanie. Chociaż w tym ostatnim przypadku nie trzeba być specjalistą z zakresu parazytologii, źeby stwierdzić że próbka się rusza :( W przyszłości kastracja. Do tego wizyty weterynaryjne i leki. Lekko licząc 500 zł :( Na wpływy z 1% nadal czekamy. Pomożecie nam również w przypadku tego kociego nieszczęścia?