Wyrzucony do lasu chory kocurek z białaczką. Pomóżcie nam go leczyć

Wersacze to kilkuletni kocurek znaleziony przy drodze w lubelskim lesie. Wracając z karmienia bezdomnych kotów nasza wolontariuszka zatrzymała się widząc jak zrezygnowany szedł poboczem. Na widok człowieka popędził i niemalże sam wpakował się do samochodu.

Nie było wyjścia, mimo ogromu zwierząt trzeba było mu pomóc. Wersacze był tak głodny i spragniony, że w ciągu dnia zjadł prawie 700 gram karmy mokrej i wypił miskę wody, do tego śmierdział przeokrutnie i stąd jego imię. Przyjechał do Warszawy, gdzie okazało się, że ma białaczkę (Felv), zapalenie krtani i szmery w oskrzelach. Szybko dostał antybiotyk, ogrom leków i doszedł do siebie. Wersacze musiał długo głodować, bo pochłania ogromne ilości jedzenia. Zbieramy na jego utrzymanie i leczenie a przede wszystkim na:

* zakup karmy mokrej
* opłacenie leczenia zapalenia krtani i oskrzeli,
* testy fiv i Felv oraz dla potwierdzenia białaczki badanie PCR
* opłacenie kastracji i wizyt pokastracyjnych
* koszty poprawy uzębienia, bo ma kilka zębów do wyrwania

Bez Państwa wsparcia sami nie damy rady, prosimy o pomoc.