Wiejski kocur też chce żyć. Ratujemy!

Typowy wiejski kocur dokarmiany przez empatycznego człowieka, przychodził na jedzenie, ale poza tym chadzał własnymi drogami... Pewnego razu zniknął na dłużej i wrócił z paskudną ropiejącą raną na szyi...

Pan, przerażony widokiem obrażeń, zawiózł kota do weterynarza z zamiarem wykonania eutanazji, aby ulżyć cierpieniu zwierzaka, jednak lekarz stwierdził, że widzi szansę leczenia. Kota wzięła pod opiekę nasza Fundacja, i to ona poniesie koszty leczenia, bo uważamy, że warto. 

Mimo ran kot wykazuje ogromną wolę życia, a do tego jest łagodny, cierpliwy i łatwo obsługiwalny. Czeka go dłuuuugie gojenie, ale wierzymy, że zakończy się pozytywnym rezultatem. 

Każda Państwa wpłata pomaga Guciowi! Dziękujemy!