Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bardzo dziękujemy za Państwa pomoc. Zebrane pieniążki pokryły koszt operacji, hospitalizacji, przyjęcia Kokiego pierwszego dnia na nocny dyżur oraz opłacenie kolejnych wizyt w klinice. Mamy też cudowną wiadomość! Koki po bardzo trudnych chwilach znalazł najcudowniejszy domek na świecie. Wyrasta na przepiękngo pieska i nie pamięta o złych momentach które przeżył. Jeszcze raz bardzo dziękujemy za Państwa wsparcie. Bez niej by się nie udało.
W załączniku przesyłąmy największą wakturę za jego leczenie.
Kiedy przychodzą na świat szczenięta, czy małe kotki wydają się ludziom przeurocze i ludzie dobrzy, kochający zwierzęta, myślą tylko o tym, żeby zapewnić im szczęśliwe życie. Ale bardzo często tak nie jest...
Koki przyszedł na świat pewnie na wsi. Było ich przynajmniej dwoje rodzeństwa. W wieku 3-miesięcy właścicielom nie udało się ich oddać w tzw. dobre ręce". Więc załadowano je w auto i wypuszczono parę kilometrów dalej, żeby na pewno nie wróciły do domu. Po 2 dniach znaleźliśmy siostrę Kokiego i trafiła zdrowa pod naszą opiekę.
Niestety Koki prawdopodobnie wpadł pod samochód i sprawca nie udzielił mu żadnej pomocy.
Nie mogącego się poruszyć szczeniaka znalazło 2 chłopców i zawiadomili z płaczem swoją mamę, że trzeba go ratować, bo ciężko oddycha i nie może się poruszać. Obolałego rodzina przywiozła do naszej wolontariuszki, ponieważ lecznice w okolicy były już zamknięte, nie wiedzieli, gdzie szukać pomocy.
Niezwłocznie zapadła decyzja o zawiezieniu Kokiego do całodobowej kliniki, czas działał na niekorzyść maleństwa i widać było, że bardzo cierpiał. Wolontariuszki drżały ze strachu czy dowiozą go żywego.
W klinice zaczęła się walka życie. Koki byl obolały, nie był w stanie utrzymać się na nóżkach, oddech utrudniony, dyszał i piszczał na zmianę, oczka były przekrwione. Pieska trzeba było ustabilizować: utrudnione oddychanie było spowodowane obitymi płucami i odmą płuc. To w tym momencie było najważniejsze... Kolejne badania były możliwe dopiero w kolejnych dniach.
Kiedy jego stan był stabilny, piesek został przewieziony do chirurga. Zrobiono RTG i tomograf komputerowy. Kolejne wieści były tragiczne. Złamana kość udowa, złamana miednica i uszkodzony splot ramienny. Od razu podjęto decyzję o operacji tylnej łapki. Przednia łapka, którą Koki podwijał, trzeba będzie rehabilitować, by mógł ją znów stawiać normalnie. Teraz czeka go długa rekonwalescencja oraz rehabilitacja.
To dziecko przeżyło piekło. A jego życie wisiało na włosku. Bez wahania podjęliśmy decyzje o ratowaniu. Błagamy w imieniu tego malucha o wsparcie, żeby opłacić faktury za leczenie.
Loading...